Wraz z Harry'm tworzycie kochającą się i szczęśliwą parę, stop,   
wróć ... to nie ta bajka, to życie. Jesteś z Harry'm od dłuższego czasu,
   byliście szczęśliwi, właśnie, byliście. Nie ma między wami tego  
czegoś,  co było kiedyś,  miłości  bez  granic czy kochania do  
szaleństwa.  Harr'ego zaczyna  brakować u  twego  boku, w twoim życiu.  
Albo jest w  pracy, albo jeszcze  zajmuje się   sprawami zespołu. Często
  wraca nocami  do domu, ponieważ  przesiaduje w   klubach z chłopakami i
  świętują  swoje sukcesy, czasem chodzi tam bez powodu. Zaczyna  ci go 
 brakować,  jego bliskości, dotyku. Gdyby  stwierdzić, że jesteś  
szczęśliwa, byłoby to kłamstwem. Prawidłowe  stwierdzenie brzmiałoby, że
  byłaś szczęśliwa. Twoją głowę zaprzątają  różne myśli, każda dotyczyła
  Harr'ego. Czasami w życiu trzeba podejmować  właściwe decyzje, 
zakończyć  coś, żeby coś mogło się rozpocząć. Musiałaś  podjąć tę 
decyzję, być  może złą, być może będziesz jej żałować. W tej  chwili 
jest to dla  ciebie, dla twojego serca najlepsze rozwiązanie ...
Z bólem serca pakujesz swoje rzeczy do walizki. Pakujesz swoje     
ubrania, kilka waszych wspólnych zdjęć, pamiątki ze wspólnych wyjazdów, w
   szczególności wspomnienia. Z  oczy płyną ci mimowolnie łzy, których  
nie  potrafisz powstrzymać, nawet nie chcesz. Chcesz zakończyć ten  
rozdział,  by móc w pełni zacząć kolejny. Tak to w życiu jest i nic się 
 na to nie poradzi, wspomnienia czasem  znikają, jak bańki mydlane.  
Pamiętasz pierwszy dzień jak się poznaliście, był deszcz zbierało się na
  burzę. Krople lały z nieba. Poślizgnęłaś się i upadłaś na chodzik,  
jakiś chłopak podbiegł do ciebie i pomógł ci wstać, to był Harry. Z  
chęcią przeniosłabyś się w czasie, ale gdybyś wiedziała, że teraz tak  
będzie nigdy nie poszłabyś na ten spacer, gdy zbierały się chmury.  
Najwspanialszym wspomnieniem będzie dla ciebie wasza pierwsza randka,  
byliście wtedy nad jeziorem, z dala od Londynu, tam zaczął padać  
potworny deszcz. Wtedy też pierwszy raz Harry czule cię pocałował, to  
była piękna chwila. Na same takie wspomnienia łzy napływają ci do oczu, 
 te chwile już nigdy nie wrócą, to jest właśnie najtrudniejsze. W  
pewnej  chwili słyszysz jak drzwi od   waszego domu się otwierają, 
czyżby   Harry wrócił wcześniej, nie poszedł gdzieś z chłopakami ? 
Słyszysz  jak  znajomy ci głos woła twoje imię szukając cię po 
wszystkich   pomieszczeniach. Słyszysz  kroki zbliżające się w twoją 
stronę. Harry   przekręca klamkę i otwiera  drzwi :
- Hej, [T.I] co ty robisz ? Po co ci ta walizka ? - do pokoju  
wchodzi Harry, jest  zdezorientowany, nie wie co ma teraz myśleć, jego  
wyraz twarzy mówi sam  za siebie
- Pakuję się, nie widać ? - zasuwasz walizkę i chcesz już wychodzić, ale Harry łapie cię za nadgarstek i zatrzymuje
- Jak to się pakujesz ? Gdzie ? - nerwowo patrzy to na ciebie to na
   walizkę, jakby nie mógł a nawet nie chciał przetworzyć tej informacji
- Chcę zakończyć nasz związek, wyprowadzam się i wracam do Polski, 
  mam tego dosyć - łzy bardziej nasilają się, Harry jest zszokowany  
twoimi  słowami
- Jak to ? Dlaczego ? - opada na łóżko stojące za wami
- Mam tego dosyć Harry, wracasz po nocach z klubów, nie wiem co ty 
    tam robisz ! Nie ma cię, cięgle cię nie ma.  Ani minuty nie spędzasz
   ze   mną, nawet nie wiesz jak mnie tym ranisz, swoim zachowaniem. 
Teraz   dopiero przyszedłeś jak się wyprowadzam ? Jak odchodzę z twojego
 życia  ?  Gdzie ty byłeś wcześniej ? Kiedy ja płakałam nocami, 
zadręczałam się   myślami. Gdzie byłeś ? No powiedz gdzie wtedy byłeś ?!
 To koniec,    Harry to koniec ! - z płaczem wychodzisz z waszego  domu,
 wsiadasz do  taksówki i odjeżdżasz.
Od twojego wyjazdu do Polski nie kontaktujesz się z Harry'm. To był
     koniec waszego związku, waszego wspólnego życia.  Zostałabyś w     
Londynie, ale to miasto przywołuje za dużo wspomnień. Wspomnień, od   
których właśnie uciekłaś. Chciałaś odpocząć   chociaż parę tygodni.   
Ciągle dostawałaś od Harr'ego jakieś wiadomości,  ciągle dzwonił, jednak
   żeby wymazać go z pamięci nie odbierałaś.  Po  jakiś 3-4 tygodniach  
dał  sobie spokój. Jednak ból w twoim sercu wydawał się nie mieć końca, 
 tęskniłaś za nim jak cholera. Ty w Polsce  radziłaś sobie  świetnie, 
ale  psychicznie byłaś wykończona, fizycznie dawałaś sobie radę, ale do 
 czasu ... Przez ostatnie  dni twój stan się pogorszył, masz  coraz 
mniej  siły, bóle głowy i  brzucha stawały się codziennością, to ból był
  codziennością. Wykańczało cię od środka.  Pewnego dnia  rankiem 
obudził  cię okropny ból głowy. Wstałaś do pozycji  siedzącej i  
chwyciłaś się za  głowę, aby jakoś uśmierzyć ból, zaczęło ci się robić  
niedobrze,  zbierało ci się  na wymioty. Szybkim krokiem, nawet biegiem 
pobiegłaś do   łazienki, otworzyłaś muszlę  klozetową i zaczęłaś 
wymiotować - Co się  ze  mną dzieje ? - myślałaś. W  ciągu ostatnich dni
 twój organizm był  coraz  bardziej zmęczony, słabszy.  Postanowiłaś coś
 z tym zrobić i  poszłaś do lekarza.  Tam odbyły się  badania. 
Następnego dnia przyszłaś  po wyniki badań,  czekałaś na swoją  kolej, a
 kiedy usłyszałaś swoje  nazwisko weszłaś do  gabinetu :
- Dzień dobry - przywitałaś się z lekarzem i zamknęłaś za sobą drzwi następnie usiadłaś na krześle
- Dzień dobry, panna [T.N] zgadza się ? - ty przytaknęłaś głową na 
   znak, że tak, byłaś lekko zdenerwowana - Otóż mam dla pani wspaniałe 
 wieści, jest pani w ciąży,   gratuluję, piąty tydzień - oczy 
momentalnie  rozszerzyły cię się, byłaś w szoku, nie wiedziałaś co   
powiedzieć, w  ciąży, jakiej ciąży do cholery !?
- Ale jak to w ciąży ? Boże - łzy zaczęło napływać ci do oczu, pohamowanie ich było zbyt trudne
- Proszę pani - lekarz posłał ci pokrzepiający uśmiech w nadziei,  
 że choć pojawi się niewielki uśmiech na twojej twarzy - Niech pani    
pamięta, to dziecko nie jest temu winne, to nie jego wina - ty    
przytaknęłaś mu, musiałaś wziąć się w garść. Wstałaś z krzesła,    
pożegnałaś się z lekarzem i wyszłaś. Szłaś w kierunku swojego    
mieszkania, płakałaś, gdybyś mogła wybuchnęłabyś płaczem. Nie chciałaś  
 jednak zwracać zbyt dużej uwagi na siebie. W tym samym momencie zaczął 
  padać deszcz, otulona  swoim płaszczem szłaś dalej. Krople spływały ci
   po twarzy, tak samo jak łzy. W domu zdjęłaś z siebie płaszcz i od 
razu    poszłaś wziąć prysznic. Zdjęłaś z siebie przemoczone ubrania, 
weszłaś    do kabiny, odkręciłaś wodę i skulona zsuwając się po ścianach
 kabiny    usiadłaś. Łzy nadal nie przestawały spływać po twoim 
policzkach - W    ciąży ? Jest pani w ciąży ? - w twojej głowie nadal 
rozbrzmiewał głos    lekarza. Krople ciepłej wody spływały po twoim 
ciele, w twojej głowie    pojawiły się kolejne myśli - W ciąży ? Z kim, 
niby z Harry'm ? Przecież    z nim tylko sypiałam, kiedyś. To on jest 
ojcem tego dziecka ?! Nie, to  niemożliwe ! Nie mogę, nie zamierzam mu  
 tego powiedzieć. Nie chcę by  miał jakąkolwiek styczność z dzieckiem.  
 Nie chcę, żeby był w naszym  życiu - zakręciłaś kran i wyszłaś z pod   
prysznica, owinęłaś się  ręcznikiem i poszłaś do swojej sypialni. Nie   
przebrałaś się nawet  tylko w ręczniku ułożyłaś się pod ciepłą kołdrą. 
Po   dłuższej chwili,  zasnęłaś ...
*Miesiąc później*
Dziś postanowiłaś wrócić do Londynu, do dawnego życia. Wynajęłaś   
 tam mieszkanie z dala od domu Harr'ego, który niegdyś był waszym    
wspólnym. Chcesz zacząć wszystko od nowa, rozpocząć nowy rozdział,   
zacząć nowe życie. Mieszkanie  jest w sam raz dla ciebie i twojego   
przyszłego dziecka. Salon, kuchnia,  łazienka i dwie sypialnie.   
Urządzenie go nie zajęło ci  sporo czasu. Najwięcej czasu chciałaś   
poświęcić na pokój dziecka. Już miałaś wizję malutkiego dzidziusia  
starającego się próbować chodzić. Bawiącego się zabawkami,  
uśmiechającego się na twój widok. Jak zawsze pojawiły się też złe  
wspomnienia. Harry, on zawsze chciał mieć dziewczynkę, dziecko, które  
wychowa na wspaniałą istotkę. Łzy były dla ciebie codziennością,  
codziennym problemem. W tej chwili nawet nie mogłaś się od nich  
powstrzymać. Musiałaś iść po  farbę i pędzle, więc wybrałaś się do   
pobliskiego sklepu budowlanego. Chodząc  między półkami wybierałaś   
najładniejszy kolor, nie znałaś jeszcze płci,  więc postanowiłaś   
pomalować pokój na trochę niebieski i trochę różowy.  Bardzo chciałaś   
dziewczynkę, ale nigdy nie wiadomo. To wszystko wydawało się dla ciebie 
  wspaniałe. Wybieranie odpowiedniego koloru do pokoiku, kupowanie   
zabawek, nauka chodzenia jak i mówienia, przygotowywanie dziecka do   
dorosłego życia. Idąc między półkami dostrzegłaś Zayn'a, przyjaciela   
Harr'ego, który wybierał tapetę. Szybko cię  zauważył i podszedł do   
ciebie :
- Cześć [T.I], dawno cię nie widziałem, co u ciebie, stęskniliśmy  
 się za tobą, nawet bardzo - uśmiechnął się do ciebie ukazując szereg   
swoich białych zębów
- Cześć Zayn, w porządku wszystko jak na razie dobrze, musiałam   
wyjechać do Polski, rozumiesz ..  - próbowałaś zakryć swój brzuch, który
   był już trochę widoczny
- [T.I] czy ty czasem nie przytyłaś ? - uśmiechnął się patrząc na  
  twój brzuch, tobie zaczynają spływać łzy po policzkach - Hej, co się  
  stało ? Dlaczego płaczesz ? - pyta zdziwiony
- Jestem w .. w ciąży - powiedziałaś ścierając łzy z policzka
- O to gratuluję, kto będzie ojcem ? - przytula cię w miłym geście
- To dziecko nie ma ojca, nie ma i nie będzie miało - wtulasz się bardziej w Zayn'a, jego ciepło sprawia, że czujesz się lepiej
- A czy to czasem nie Harry ? - patrzy na ciebie pytająco
Ty spuszczasz tylko głowę i odchodzisz od niego. Zayn wie, że to   
Harry, ale jednak postanawia to zostawić dla siebie. Widział twoją   
reakcję na Harr'ego, to mogło źle odbić się na tobie jak i na dziecku.
Minęło kilka dni, dla ciebie było to jak nieskończoność. Idziesz   
właśnie przez jeden z Londyńskich parków. Po przejściu kilku metrów   
siadasz na ławce stojącej niedaleko sporego dębu. Jest jesień, liście   
poopadały już na ziemię, wszyscy chodzą ciepło ubrani. Z liści   
poukładane zostały zgrabne stosy, w niektórych bawią się dzieci rzucając
   się nimi nawzajem. Niektórzy się śpieszą w niewiadomym celu, jeszcze 
  niektórzy cieszą się jesienią. Nagle do twoich uszu dobiegają czyjeś  
 śmiechy, jakby okrzyki radości :
- Pocałuj mnie ! - krzyczy jakaś blondynka
Chłopak z burzą brązowych loków z impetem wpija się w wargi dziewczyny. Blondynka wydaje się zadowolona z towarzystwa chłopaka, jednak on, w jego oczach nie widać takiej radości jak u dziewczyny. Nie widać, żeby był szczęśliwy, żadnych czułych spojrzeń ani uśmiechów z jego strony. Zamiast tego widoczny jest ból, rozpacz, cierpienie, same sztuczne uśmiechy. Kiedy podchodzą nieco bliżej rozpoznajesz tego chłopaka, to Harry. Nie chcesz, żeby cię zobaczył, więc szybko kierujesz się w przeciwną stronę. Najwidoczniej już znalazł swoją następną miłość ? Czujesz ogromny ból w sercu, nadal go kochasz, nie przestałaś ani na chwilę. W tym momencie twoje serce krwawi z tęsknoty, z tęsknoty za jego bliskością, pocałunkami, głosem. Teraz możesz już go stracić na zawsze. Stracić jego miłość. Z twoich oczu zaczynają spływać łzy, nie powstrzymujesz ich, idziesz dalej, jakbyś chciała raz na zawsze uciec od uczucia jakim darzysz go, uciec od uczucia, które być może już nigdy nie wróci, o które nie warto już walczyć.
*4 miesięcy później*
Kolejne dni mijają nie ubłagalnie szybko. Musisz radzić sobie jakoś sama. Sama chodzisz na zakupy, sama starasz się jakoś radzić. Przez twój brzuch coraz trudniej cię się poruszać, coraz trudniej cokolwiek robić. Ale trudno, życie nie obdarzyło cię 100% szczęściem. Tak w życiu bywa, nikt nie dostaje tego, czego chce, trzeba o to zawalczyć. Czasem przychodzi to łatwo, choć życie lubi płatać figle.
- Pocałuj mnie ! - krzyczy jakaś blondynka
Chłopak z burzą brązowych loków z impetem wpija się w wargi dziewczyny. Blondynka wydaje się zadowolona z towarzystwa chłopaka, jednak on, w jego oczach nie widać takiej radości jak u dziewczyny. Nie widać, żeby był szczęśliwy, żadnych czułych spojrzeń ani uśmiechów z jego strony. Zamiast tego widoczny jest ból, rozpacz, cierpienie, same sztuczne uśmiechy. Kiedy podchodzą nieco bliżej rozpoznajesz tego chłopaka, to Harry. Nie chcesz, żeby cię zobaczył, więc szybko kierujesz się w przeciwną stronę. Najwidoczniej już znalazł swoją następną miłość ? Czujesz ogromny ból w sercu, nadal go kochasz, nie przestałaś ani na chwilę. W tym momencie twoje serce krwawi z tęsknoty, z tęsknoty za jego bliskością, pocałunkami, głosem. Teraz możesz już go stracić na zawsze. Stracić jego miłość. Z twoich oczu zaczynają spływać łzy, nie powstrzymujesz ich, idziesz dalej, jakbyś chciała raz na zawsze uciec od uczucia jakim darzysz go, uciec od uczucia, które być może już nigdy nie wróci, o które nie warto już walczyć.
*4 miesięcy później*
Kolejne dni mijają nie ubłagalnie szybko. Musisz radzić sobie jakoś sama. Sama chodzisz na zakupy, sama starasz się jakoś radzić. Przez twój brzuch coraz trudniej cię się poruszać, coraz trudniej cokolwiek robić. Ale trudno, życie nie obdarzyło cię 100% szczęściem. Tak w życiu bywa, nikt nie dostaje tego, czego chce, trzeba o to zawalczyć. Czasem przychodzi to łatwo, choć życie lubi płatać figle.
Jak co miesiąc idziesz na USG. Ciąża przebiega  prawidłowo, nie ma 
 żadnych wskazań na to, żeby dziecku działa się jakaś  krzywda. Lekarka 
 pokazuje ci na monitorze twoje dziecko, jesteś  szczęśliwa, ten widok  
przyprawia cię o łzy, łzy szczęścia :
- Tu są nóżki, tutaj rączki a tutaj prześliczna główka maleństwa - ty w skupieni patrzysz na swoje dziecko, ty tam nic nie widzisz, ale gdy kobieta pokazuje ci wszystko powoli zaczynasz dostrzegać maleńkie ciałko twojego dziecka
- Jest cudne, chcę żeby było już obok mnie - wycierasz jedną łzę z policzka
- Chce pani poznać płeć dziecka ? - lekarka uśmiecha się do ciebie, ty kiwasz głową na znak, że tak - To będzie dziewczynka, gratuluję ! - kobieta ściera z twojego brzucha krem - Zaraz dam pani zdjęcie, na pamiątkę - Ty w tym czasie wstajesz do pozycji siedzącej, naciągasz na brzuch swój sweterek i czekasz - Proszę, niech pani dba o siebie ...
Jesteś szczęśliwa, że to będzie dziewczynka. Od zawsze chciałaś dziewczynkę. Ciąża przebiega bez problemów, ale jedynym problemem jest Harry. Nie chcesz, żeby dowiedział się o dziecku. To będzie twoja największa tajemnica, której będziesz strzec jak oka w głowie. Nie może się o tym dowiedzieć, od nikogo. To będzie oznaczało problemy, na pewno będzie chciał ci ją zabrać. Tego najbardziej się obawiałaś.
Jesteś właśnie w supermarkecie. Bierzesz potrzebne ci rzeczy i chcesz iść w kierunku kasy, ale wpadasz na kogoś :
- Hej, uważaj jak chodzisz ! - krzyczysz na nieznajomego, ale serce na chwilę ci zamiera, wpadłaś właśnie na Harr'ego, nie chcesz z nim rozmawiać, chcesz tylko żeby zniknął ci z oczu, przez chwilę Harry patrzy na ciebie, lustruje całę twoje ciało, na chwilę zatrzymuje się na twoim brzuchu, patrzy na niego ze zdziwieniem - Co się tak patrzysz, dziewczyny nie widziałeś !? - pytasz po chwili, czujesz się niezręcznie przez jego spojrzenie
- [T.I], ty jesteś w ciąży ! - jest zaskoczony, wydaje się szczęśliwy, ale nie na długo - Kto będzie ojcem ? - pyta
- Nie martw się, to nie twoje dziecko, to dziecko nie ma ojca i nie będzie miało - odpowiadasz złośliwie, w oczach Harr'ego natychmiastowo zobaczyłaś ból przepełniony cierpieniem
- Tu są nóżki, tutaj rączki a tutaj prześliczna główka maleństwa - ty w skupieni patrzysz na swoje dziecko, ty tam nic nie widzisz, ale gdy kobieta pokazuje ci wszystko powoli zaczynasz dostrzegać maleńkie ciałko twojego dziecka
- Jest cudne, chcę żeby było już obok mnie - wycierasz jedną łzę z policzka
- Chce pani poznać płeć dziecka ? - lekarka uśmiecha się do ciebie, ty kiwasz głową na znak, że tak - To będzie dziewczynka, gratuluję ! - kobieta ściera z twojego brzucha krem - Zaraz dam pani zdjęcie, na pamiątkę - Ty w tym czasie wstajesz do pozycji siedzącej, naciągasz na brzuch swój sweterek i czekasz - Proszę, niech pani dba o siebie ...
Jesteś szczęśliwa, że to będzie dziewczynka. Od zawsze chciałaś dziewczynkę. Ciąża przebiega bez problemów, ale jedynym problemem jest Harry. Nie chcesz, żeby dowiedział się o dziecku. To będzie twoja największa tajemnica, której będziesz strzec jak oka w głowie. Nie może się o tym dowiedzieć, od nikogo. To będzie oznaczało problemy, na pewno będzie chciał ci ją zabrać. Tego najbardziej się obawiałaś.
Jesteś właśnie w supermarkecie. Bierzesz potrzebne ci rzeczy i chcesz iść w kierunku kasy, ale wpadasz na kogoś :
- Hej, uważaj jak chodzisz ! - krzyczysz na nieznajomego, ale serce na chwilę ci zamiera, wpadłaś właśnie na Harr'ego, nie chcesz z nim rozmawiać, chcesz tylko żeby zniknął ci z oczu, przez chwilę Harry patrzy na ciebie, lustruje całę twoje ciało, na chwilę zatrzymuje się na twoim brzuchu, patrzy na niego ze zdziwieniem - Co się tak patrzysz, dziewczyny nie widziałeś !? - pytasz po chwili, czujesz się niezręcznie przez jego spojrzenie
- [T.I], ty jesteś w ciąży ! - jest zaskoczony, wydaje się szczęśliwy, ale nie na długo - Kto będzie ojcem ? - pyta
- Nie martw się, to nie twoje dziecko, to dziecko nie ma ojca i nie będzie miało - odpowiadasz złośliwie, w oczach Harr'ego natychmiastowo zobaczyłaś ból przepełniony cierpieniem
*perspektywa Harr'ego*
- Nie, to nie może być prawda, to kłamstwo, ona kłamie ! - przez moją głowę przeszły najczarniejsze myśli, nie jestem ojcem ?
- Wybacz, ale muszę iść, żegnaj - [T.I] odwróciła się i poszła w swoją stronę, ja zostałem tam całkiem sam. W moich oczach pojawiły się łzy, nadal ją kochałem, nadal nie wymazałem z pamięci. To boli, bardzo. Teraz mogłem tylko rozpaczać, bo straciłem ją na zawsze. Nie da się opisać tego bólu, jaki wtedy poczułem. Moje serce rozpadło się na miliardy kawałeczków, nie wiem, czy pozbieram je. Szybko wytarłem łzy spływające po moim policzku i poszedłem do domu. Nie mogłem powstrzymać łez. Przez ostatnie dni nie wychodziłem ze swojego pokoju, moje serce krwawiło. Nie jadłem, nie piłem, nie myłem się. Można by powiedzieć, że stałem się wrakiem człowieka. Nie chciałem w nikim rozmawiać, nikogo widzieć, chciałem tylko być sam. Chłopaki się o mnie martwili, bo nie dawałem żadnego znaku życia. Teraz mogę tylko umrzeć, nic innego nie trzyma mnie przy życiu. Straciłem miłość, straciłem szansę na zostanie ojcem z najwspanialszą kobietą na ziemi, z [T.I]. Nawet nie potrafię opisać tego, co teraz dzieje się w mojej głowie.
W pewnej chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Najchętniej udałbym, że mnie nie ma, ale postanowiłem otworzyć, w końcu kiedyś musiałem wyjść :
- Tak ? - spytałem otwierając drzwi, w nich stanął zaniepokojony Zayn
- Stary, martwimy się o ciebie, co z tobą, Chloe z tobą zerwała ? - dopytywał z żalem w głosie, nie chciałem mu odpowiedzieć, ale w końcu kiedyś musiałem
- Teraz Chloe mnie nie obchodzi, widziałem [T.I] - Zayn od razu jeszcze bardziej posmutniał, jakby wiedział o co chodzi, jakby znał prawdę, której nie powiedział, jakby coś ukrywał - Jest w ciąży, to dziecko nie jest moje - z moich oczu zaczęły się lać łzy, nie mogłem ich powstrzymać, gdy tylko wypowiem te słowa w swojej głowie one automatycznie płyną z moich policzków
- Harry, ja muszę ci coś powiedzieć - jego głos zadrżał, zdziwiłem się jego zachowaniem - To .. - jąkał się - To dziecko jest twoje, ty jesteś ojcem ! - moje serce zaczęło momentalnie bić jak oszalałe, czułem, że zaraz z impetem rozwali mi klatkę piersiową
- Co ? - mój głos z każdą sekundą przybierał wyraźniejszy i szczęśliwszy ton - Ja jestem ojcem ? Skąd wiesz ? - złapałem go za obydwa ramiona lekko potrząsając
- Widziałem ją w sklepie, kilka miesięcy temu. Jak spytałem o ojca w jej oczach pojawiły się łzy, skumałem, że chodzi o ciebie. Nie mówiłem nic tobie, nie chciałem, żebyś się o tym dowiedział, żeby ona bardziej cierpiała - Zayn złapał za futrynę drzwi i oparł się o nie, patrzył na podłogę byle nie spotkać się z moim wzrokiem
- Muszę jak najszybciej ją znaleźć, wiesz gdzie mieszka ? - spytałem z euforią w głosie
- Chyba gdzieś na obrzeżach Londynu, nie raz widziałem jak wchodzi do dużego bloku - nie czekałem zbyt długo tylko wsiadłem w samochód i ruszyłem do [T.I], wcześniej biorąc dokładniejszy adres od Zayn'a
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siedziałaś właśnie w salonie, popijałaś herbatę i czytałaś jakieś czasopismo, w pewnym momencie usłyszałaś głośne dobijanie się do twoich drzwi. Wstałaś i poszłaś zobaczyć kto to, po otworzeniu drzwi ujrzałaś w nich Harr'ego, twoje serce znów na chwilę stanęło, zamarło :
- Harry ? Co ty tu robisz, jak mnie znalazłeś ? - był zdyszany, pewnie biegł
- Chce się dowiedzieć, czy to prawda, że to moje dziecko nosisz w sobie ? - robił krótkie przerwy między wyrazami, serce momentalnie zaczęło szybciej bić, nie chciałaś mu wyjawić prawdy, ale na to było już za późno, już wszystko pewnie wie
- Tak, to twoje dziecko. Nie mam zamiaru ci jej oddawać, nie chce byś uczestniczył w jej życiu, nigdy nie będziemy prawdziwą rodziną - twoje słowa go zabolały, wyczytałaś to z jego twarzy - Nigdy ci jej nie oddam, nie dopuszczę cię do niej, rozumiesz ? - starałaś się jakoś opanować emocje, było to trudne
- [T.I] nie wierze, nie wierze w twoje słowa. Nawet nie wiesz jak mnie tym ranisz ! - prawie wykrzyczał ci to w twarz - Nie dam za wygraną !
Nagle twoje oczy rozszerzyły się bardziej. Poczułaś ucisk w brzuchu, potworny ból przeszedł przez twoje ciało, kręgosłup zaczął ci się wyginać w łuk. Szybko złapałaś za brzuch i opadłaś na kolana na podłogę :
- [T.I], [T.I] co się dzieje ? - szybko złapał za twoje łokcie próbując podtrzymać cię na nogach
- Rodzę, idioto rodzę ! - próbowałaś stłumić swój krzyk
- Szybko muszę cię zabrać do szpitala ! - nie protestowałaś, w tej chwili najważniejsze było dla ciebie urodzenie twojej córeczki, ból był i tak codzienną rutyną
W szpitalu lekarze szybko zajęli się tobą. Ból był niemiłosierny,  
czułaś jak dziecko łamie ci ciało - Da pani radę - krzyczeli lekarze,  
poród trwał bardzo długo, Harry czekał na korytarzu. Wszyscy słyszeli  
twoje krzyki. Twój ból. Poród dla ciebie trwał w nieskończoność. Mocno  
zaciskałaś oczy próbując powstrzymać łzy. Krzyczałaś z bólu ...
Poród się skończył. Twoja córeczka urodziła się cała i zdrowa.  
Wszystko cię boli, jakby przed chwilą ktoś zmasakrował twoje ciało. Twój
  ból dobiegł końca. Już nigdy nie będziesz sama, będzie u twojego boku 
 twoja córeczka. Jedynym twoim zmartwieniem pozostaje Harry, co teraz  
będzie ? Na pewno będzie chciał ci ją zabrać. Byłaś tak zmęczona, że  
zasnęłaś ...
Obudziłaś się w tym samym miejscu, na łóżku szpitalnym. Rozejrzałaś
  się dookoła, nikogo nie było, byłaś sama. Wciąż czułaś lekki ból.  
Chciałaś się jakoś ruszyć, więc usiadłaś. Po chwili do sali weszła jedna
  z pielęgniarek, która była świadkiem porodu :
- Jak się pani czuje ? Wszystko w porządku ? - pyta
- Tak, a co z dzieckiem ?- pielęgniarka uśmiecha się do ciebie
- Wszystko w porządku, dziewczynka jest bardzo silna, niedługo może
  pani wyjść, wypiszemy panią - kobieta zrobiła krótką przerwę, ale po  
chwili znów zaczęła mówić - A ten chłopak, co panią tu przywiózł ...  
Cały czas był tutaj, czekał. Gdy dowiedział się, że z dzieckiem wszystko
  w porządku niemal nie udusił mnie od uścisku - kobieta zaśmiała się, 
ty  posmutniałaś na tą wiadomość, teraz już wiesz, że zabierze ci ją - A
  imię ? Jak pani da na imię ?
- Chcę, żeby miała na imię Faith. Proszę pani, a czy on jeszcze tutaj jest ?
- Nie, był bardzo zmęczony, usypiał już na siedząco. Powiedziałam  
mu, żeby się nie martwił i pojechał do domu odpocząć. Z dzieckiem,  
znaczy z Faith wszystko dobrze - pielęgniarka uśmiechnęła się, chciała  
już wyjść, ale zatrzymałaś ją
- Proszę pani, a czy mogę wyjść jak najszybciej ? Najlepiej za  
kilka godzin, ten chłopak nie może mnie znaleźć i dziecka - jedna łza  
spłynęła ci z policzka - Proszę, niech pani mi pomoże - powiedziałaś  
błagalnym głosem
- Zrobię co w mojej mocy, ale nie wiem, jeśli pani będzie w pełni silna, może uda się - pielęgniarka zniknęła za drzwiami
Dziś nie mogłaś wyjść ze szpitala, musiałaś jeszcze zostać.  
Następnego dnia szykowałaś się do wyjścia. Zadzwoniłaś po swojego brata,
  Jake'a. Pomógł ci i zabrał cię do twojego domu. Chciałaś jak  
najszybciej stamtąd wyjść, nie chciałaś, żeby spotkał cię. I tak już  
wie, gdzie ty mieszkasz. Na pewno tam wróci, nie odpuści tak łatwo.  
Powoli wsiadałaś do samochodu razem z Faith. Wyglądała tak słodko, była 
 bardzo podobna do Harr'ego, leciutko zaróżowione policzki, malinowe  
usteczka. Spała, była taka niewinna. Chciałaś za wszelką cenę ją bronić,
  ochronić przed złem, które kryje się na świecie. Prędzej czy później i
  tak spyta o ojca, Harry na pewno nie odpuści. W zamyśleń oderwał cię  
twój brat :
- Gotowa ? - pyta
- Jak nigdy - uśmiechasz się lekko, cały czas wpatrywałaś się w  
Faith jak na obrazem, zakochałaś się w niej, kochałaś ją całym sercem
*w tym samym czasie w szpitalu*
- Jak to nie ma ich ?! - Harry właśnie dowiedział się, że razem z Faith wyjechałaś ze szpitala, jest wściekły
- Niedawno odjechali, panna [T.N] chciała jak najszybciej zabrać  
swoją córkę - pielęgniarka, która wcześniej rozmawiała z tobą, teraz  
rozmawia z Harry'm
- Mówiła jak dała jej na imię ?
- Faith ....
Szedłem właśnie ulicą kierując się do mieszkania [T.I], byłem  
naprawdę wściekły. Myśli, że odbierze mi ją ? Po moim trupie. Jednak  
imię mojej córeczki, Faith, byłem zły, że wybrała imię bez konsultacji  
ze mną, ale podoba mi się, bardzo. Idąc przez dobre kilka minut wpadłem 
 na Chloe, nie chciałem jej widzieć :
- Harry ! - rzuciła mi się na szyję próbując pocałować, ewidentnie 
 odepchnąłem ją od siebie - Kochanie, co się stało ? - musiałem to  
zakończyć, nie kochałem jej, chciałem być tylko z [T.I] i Faith
- Chloe, musimy zerwać - zraniłem ją, ale musiałem, chciałem być szczęśliwy
- Co ? Chyba żartujesz ? Nigdy nie znajdziesz takiej dziewczyny jak ja ! - wydarła mi się w twarz
- Już znalazłem - spuściłem głowę, okazało się, że Chloe jest pustą blondynką
- Jesteś beznadziejny, jeszcze przyjdziesz do mnie na kolana ! - bez słowa zostawiłem ją i ruszyłem do [T.I] ...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Jest cudna - usłyszałam głos Jake'a bawiącego się z Faith 
- Tak, cieszę się, że ją mam, kocham ją - usiadłam naprzeciwko nich, byłam szczęśliwa, jak nigdy przedtem
- Cóż, ja muszę iść, wpadnę jeszcze - dał mi buziaka w policzek
  i wyszedł, zostałam sama z Faith. Chwyciła za mój palec i ścisnęła,  
uśmiechnęłam się do niej. Jej oczka przybierały niebieską barwę, moja  
mała księżniczka. Ubrałam ją w różowe body, zaniosłam do jej pokoiku i  
delikatnie położyłam w jej własnym łóżeczku. Chwilę później zasnęła.  
Moje życie przybrało inny obrót wydarzeń, zyskałam nowy sens życia. Już 
 na zawsze będziemy razem.
Usłyszałam głośne pukanie do moich drzwi, szybko pobiegłam, żeby  
zobaczyć kto to, by nie obudzić Faith. Moim oczom ukazał się nie kto  
inny jak Harry :
- Gdzie ona jest ? Gdzie jest Faith ? - próbował wejść do środka, ale zatrzymałam go swoim ciałem
- Śpi, po co tu przyszedłeś ? - był wściekły, ale powoli się uspokajał
- Jak to po co ? Faith jest moim dzieckiem ! - podniósł głos na co ja wzdrygnęłam się
- A gdzie byłeś wcześniej jak mi ją zrobiłeś, co ? - przybrałam  
wojowniczą postawę, nie mogłam dopuścić do tego, żeby Harry wtargnął do 
 mojego mieszkania - Teraz by to wyglądało inaczej, powiedziałabym ci o 
 wszystkim, ale odsunąłeś się ode mnie, zostawiłeś mnie. Byłeś w klubach
  zamiast być ze mną ! - Harry momentalnie spuścił głowę - Nie  
wyprowadziłabym się, ale ty wszystko zniszczyłeś, nie ma nas, nie  
będzie, nie pozwolę, żebyś zniszczył mi życie po raz kolejny ! -  
zamknęłam mu drzwi przed nosem, opadłam bezsilnie na podłogę i zaczęłam 
 płakać
W nocy obudził mnie płacz Faith, obudziła się. Było około 1:15.  
Zwlekłam się z łóżka i pobiegłam do niej. Szybko wzięłam ją na ręce i  
próbowałam uspokoić, by mogła ponownie iść spać. Po chwili uspokoiła  
się, popatrzyłam na nią, strasznie przypominała mi Harr'ego. Położyłam  
ją z powrotem do łóżeczka. Nie mogłaś usnąć, więc zostałam u niej w  
pokoiku. Spała tak słodko i niewinnie. Uroiłam jedną łzę i ponownie  
wpatrywałam się w nią ...
Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Popatrzyłam na ekran 
telefonu, była  11:15, czyli przysnęło mi się trochę. Poszłam otworzyć 
drzwi, moim oczom ukazał  się nie kto inny jak sam Harry Styles :
- Czego chcesz ? - rzuciłam obojętnym tonem krzyżując obydwie ręce na piersi
- Przyszedłem po to co moje ! - właśnie usłyszałam słowa, których się najbardziej obawiała, chce mi ją zabrać
- Nie możesz mi jej zabrać ! - widocznie krzyknęłam za głośno, bo  
obudziłam Faith, spojrzałam na Harr'ego - Dobra wejdź - nawet nie  
przeszłoby mi to przez gardło, gdyby Faith nie zaczęła płakać, musiałam 
 do niej iść. Szybko wbiegłam do jej pokoiku i wzięłam ją na ręce, Harry
  zdążył wejść do pokoju, udało mi się w rekordowym czasie uspokoić 
Faith,  przekręciłam ją w stronę Harr'ego, żeby mógł się jej przyjrzeć :
- To jest tatuś, Faith poznaj tatusia - uśmiechnęłam się do dziewczynki, nie byłam zadowolona z tego, że Harry przyszedł tutaj
- Mogę ją wziąć na ręce ? - spytał po chwili, przytaknęłam i 
oddalam ją mu, z bólem serca patrzyłam na to wszystko - Jest śliczna - 
przytaknął. Ja tylko stałam i patrzyłam na to, co się teraz dzieje, nie 
chciałam, żeby Harry ponownie znalazł się w moim życiu, ale nie mogłam 
myśleć tylko o sobie, musiałam myśleć o Faith. Harry najwidoczniej 
cieszył się, że ma Faith w ramionach, był taki szczęśliwy - [T.I], nie 
uważasz, że Faith powinna mieć też ojca ? - spytał po chwili. Nie 
wiedziałam co mu odpowiedzieć, przecież nie mogę zabrać Faith ojca, gdy 
dorośnie na pewno będzie o niego pytała
- Cóż, nie mogę jej odebrać ojca, możesz się z nią spotykać - w 
moich oczach momentalnie pojawiły się łzy, jednak zatrzymałam je, nie 
mogłam pozwolić, żeby Harry widział jak płaczę
- A co będzie z nami ? - spytał, po raz kolejny nie wiedziałam co powiedzieć
- Powiedziałam, że możesz się z nią spotykać, ale nie wspominałam o
 nas - Harry tylko posmutniał, zapanowała cisza, Faith wzięła do buzi 
jeden palec i zaczęła go ssać - Muszę ją nakarmić, zostań tu z nią a ja 
pójdę po butelkę - wyszła z pokoju zostawiając ich samych
Przygotowując małej mleko słyszałam śmiech Faith, widocznie 
świetnie bawiła się w towarzystwie taty. Przez chwilę popatrzyłam w 
okno, była już zima. Śnieg otulił już cały Londyn, pojedyncze płatki 
spadały jeszcze na ziemie. To był piękny widok. Po przygotowaniu mleka 
poszłam do pokoju, z którego wydobywały się śmiechy. Otworzyłam drzwi i 
zobaczyłam Harr'ego, który łaskotał Faith po brzuszku, mała była 
zachwycona :
- Muszę ją nakarmić - rzuciłam w ich kierunku, chciałam zabrać Faith, ale Harry mnie powstrzymał
- Mogę ja ? - zapytał, ja tylko przytaknęłam, bo co niby miałam powiedzieć ?
Harry wziął butelkę i zaczął karmić małą. Cały czas patrzyła na 
niego, usiadłam obok nich. Harry przez chwilę popatrzył na mnie, wciąż 
widziałam w jego oczach miłość, gdy na mnie patrzył. Chciałam być 
nieugięta.
Tak minął nam dzień, kolejny i kolejny. Harry codziennie 
przychodził. Codziennie pomagał mi, bawił się z Faith. Tym razem było 
inaczej, zawsze przychodził na kilka godzin. Tym razem został na cały 
dzień.
Tego dnia Harry został do późna. Karmiliśmy Faith, jak zwykle Harry wygłupiał się z Faith :
- Dobra, koniec tej zabawy, Faith ma całą buzię brudną - 
popatrzyłam na na nich obojga, Harry miał na policzku odciśniętą rączkę 
Faith a Faith miała całą buzię brudną - Muszę was wykąpać ! - zaśmiałam 
się
Wzięłam małą na ręce i zaniosłam do łazienki, Harry poszedł za 
nami. Zdjęłam z małej ubranko, nalałam do wanienki ciepłej wody i 
zaczęła ją kąpać. Harry w tym czasie mył swój policzek. Po wykąpaniu jej
 owinęłam ją w ręcznik i zaniosłam do pokoiku. Ubrałam ją w różowe 
śpioszki i zaczęłam usypiać. Harry zaczął śpiewać jej jakąś kołysankę, 
po której Faith szybko zasnęła. Obydwoje wyszliśmy z pokoiku, cicho 
zamknęłam drzwi i popatrzyłam na Harr'ego. Patrzył na mnie, w pewnej 
chwili złapał mnie za nadgarstki, była zaskoczona jego zachowaniem, 
zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość :
- Proszę. - nie wiedziałam o co mu chodzi, popatrzył na moje usta, 
po chwili złączył je w delikatnym pocałunku, z każdą chwilą pogłębiał go
 i stawał się bardziej namiętny. Wziął mnie na ręce i zaniósł do 
sypialni. Delikatnie położył na łóżku, powoli zaczął rozpinać moją 
bluzkę, musiałam to przerwać :
- Przestań ! - wysyczałam przez zaciśnięte zęby - Będzie lepiej jak już pójdziesz ! - Harry tylko popatrzył na mnie
- Nie mam jeszcze takiego zamiaru, jeszcze nie skończyłem - chciał 
pocałować moją szyję, ale powstrzymałam go - Proszę, daj mi jeszcze 
jedną szansę - byłam zdziwiona
- Harry, nie chcę ponownie tego przechodzić, nie chcę tego - moje 
słowa widocznie tylko go rozzłościły, nie wytrzymał z nerwów i mocno 
wpił się w moje usta - Przestań ! - krzyknęłam, gdy oderwał się na 
chwilę, moje słowa nic nie dały, nic sobie z nich nie zrobił. Jego dotyk
 sprawił, że wpadłam w szał. Oddałam się rozkoszy ...
Rano obudziłam się w ramionach Harr'ego. Byliśmy kompletnie nadzy. Chciałam wyjść z jego ramion, ale powstrzymał mnie :
- Dzień dobry, skarbie - szepnął mi do ucha, wyraźnie był szczęśliwy
- Harry, to nie powinno się wydarzyć, musisz iść - chciałam wyjść, ale szybko znalazłam się pod Harry'm
- [T.I], chyba nie zaprzeczysz, że coś się stało między nami tej 
nocy. Wiem, że nadal mnie kochasz, ja ciebie też. Nawet nie wyobrażasz 
sobie jak bardzo za tobą tęskniłem. Próbowałem się z kimś związać, ale 
nie mogłem wymazać cię ze swojej pamięci. Kocham cię [T.I], proszę daj 
mi chociaż tę ostatnią szansę, proszę - powiedział błagalnym tonem, w 
jego oczach zaczęły się gromadzić łzy, nie wiedziałam co mu powiedzieć 
...
*5 lat później*
Dostrzegłam Faith wychodzącą z przedszkola, byłam szczęśliwa. 
Szybko ruszyłam w jej kierunku, Faith szybko mnie zauważyła i przybiegła
 do mnie, wzięłam ją na ręce. W pewnej chwili Harry chwycił za moje 
ramię :
- Ilu chłopaków już wyrwałaś pierwszego dnia ? - rzucił śmiejąc się
- Tatooo ! - krzyknęła
Cześć! :D Fajnie jest wrócić i cieszyć się z tego, że ktoś docenia twoją pracę :) Tęskniłam :) ♥
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)
Gosia :)
O matko! Niesamowite! Czekałam na Wasz powrót z niecierpliwością. Imagin cudny i wzruszający...Miło jest przeczytać coś takiego. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że się podoba :)
UsuńNOMINACJA DO LIEBSTER AWARD !!!oolishgirls-and-onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuń♥cudo♥ kocham cię
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja ciebie też kocham ♥
UsuńCudowny *0* Jak to czytałam to miałam takie uczucie w brzuchu... Czyżby motylki ? :D Taki długi mi się wydawał, ale nie... xD W sam raz ;) Czekam na kolejne :) Życzę weny ! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło, że ktoś docenia pracę :)
UsuńNajcudowniejszy imagin jaki czytalam
OdpowiedzUsuńNajcudowniejszy ? Aww, dziękuję ♥ :)
UsuńŚwietny rozdział !!! :D Wreszcie są razem :)
OdpowiedzUsuńWiesz, nie mogłabym zrobić, żeby nie byli :D
UsuńNo ma się rozumieć ;)
UsuńBoże no az sie popłakałam :*** to jest piękne. ;**
OdpowiedzUsuńaw, dziękuję ;*
UsuńTo bylo gjgcekhrvvryiopfcdewsh...
OdpowiedzUsuń. Swietne !!!
cieszę się, że się spodobało :)
UsuńOMG :* niesamowite , rewelacyjne i nie wiem co jeszcze przed chwilą go przeczytałam i jestem pod wielkim wrażeniem i chyba jeszcze raz go przeczytam ta historia była taka że ooooo..... słodka
OdpowiedzUsuńNaprawdę powalająca na kolana piękna wzruszająca smutna, a jednocześnie romantyczna SUPER !!!!!!!!!!!
Hahah słodkie,fajnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńUpierdliwa ta kobieta i Harry z reszta też xd
Naprawdę fajny :)
Jak kilkudniowe dziecko mogło się śmiać. I czemu dziewczyna sama się sobą opiekowała, gdy była w ciąży, skoro miała brata? Takie trochę nieskładne.
OdpowiedzUsuńok hat3r
UsuńAz sie poplakalam jak to cztalm
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBoshe, ryczę! :'') Tylko jeden komentarz jest dobry - Per - fect! <3 ~ Jula xx
OdpowiedzUsuńkomentuje
OdpowiedzUsuń