Statystyka

środa, 12 grudnia 2012

# 54. Harry

 Nareszcie! Zdałam egzamin i jestem pełnoprawną dziennikarką! Z niecierpliwością czekałam na pierwsze powierzone mi zadanie, a w końcu okazało się, że był to wywiad z One Direction. Wprawdzie nie uważałam ich za nie wiadomo kogo, ale są sławni i trzeba im to przyznać. W każdym razie nieźle jak na początek. Przegotowana niemal perfekcyjnie poszłam na miejsce naszego spotkania. Prawie perfekcyjnie, bo jak to ja, nie wzięłam pod uwagę korków ulicznych, które o tej porze dawały się we znaki. Do budynku wpadłam z kilkuminutowym spóźnieniem. Chciałam wejść do pokoju, ale usłyszałam słowa z ich rozmowy i chcąc nie chcąc podsłuchałam dalej.
 - No i gdzie ona jest? Mówili, że przyślą jakąś nową, ale to tym bardziej powinna postarać, a nie jeszcze się spóźniać. Jak ja nie lubię czekać! Głodny jestem! - narzekał jeden z nich.
 - Usiądź z dupą i siedź! - zdenerwował się inny - Już mnie irytuje twoje gadanie.
 - A ugryź się - nie pozostawił tego bez komentarza głodomór.
 - Nie kłóćcie się. To tylko kilka minut - bronił mnie chłopak o pięknym, zniewalającym głosie. Poczułam, że może jego choć trochę polubię.
 - Hazzuś ma rację - poparł chłopaka kolejny, ale zaraz potem dodał coś co mnie zirytowało - Ale mogłaby się pospieszyć.
 Nie wytrzymałam i weszłam do środka mocno popychając drzwi. Zerwali się na równe nogi, jakby zobaczyli ducha, ale chwilę później znów zgrywali luzaków.
 - Przepraszam za spóźnienie. Straszne korki o tej porze - powiedziałam tylko, stawiając sobie za priorytet nie dać się żadnemu zbajerować. Gdy podszedł do mnie loczek i powiedział :
 - Warto było czekać na tak słodką dziennikarkę.
 Po głosie rozpoznałam tamtego, który mnie bronił i pomyślałam, że jednak się nie polubimy.
 - Im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy - kontynuowałam, nie zważając na jego słowa.
Zaczął się wywiad, który przebiegł nadzwyczaj szybko. Chłopcy, którzy mieli w zwyczaju wygłupianie się i rozśmieszanie wszystkich dookoła ze mną nawet tego nie próbowali. Po jakiejś godzinie, gdy wracałam do swojego mieszkania byłam z siebie dumna. Ale jednak czułam się trochę nie fair, że nie dałam im szansy.


***

Zmieniłam zdanie, gdy następnego dnia pod moimi drzwiami pojawił się Harry. Nie wiem jak mnie znalazł, ale w jakimś sensie mi pochlebiało, że ktoś taki jak on się mną zainteresował. Ale co ja mówię?! Przecież to na pewno nie jest na serio. Pewnie założył się z chłopakami po wczorajszym dniu, że mnie przełamie i już niedługo będzie mógł zrobić ze mną co zechce. Ale tak nie ma. O co to, to nie. Pierwszy raz sławny pan Harry Loczek Styles nie dostanie tego czego chce.
 - Co ty tu robisz? - spytałam, przybierając maskę obojętności.
 - Chciałem poprawić wrażenie jakie wczoraj na tobie wywarliśmy, żebyś nie myślała o nas źle - odparł z tym swoim uśmiechem.
 - A to w ogóle możliwe?
 - Zobaczymy po randce.
 - Przystopuj trochę, kolego. Jakiej randce? Nie mam zamiaru nigdzie iść. - powiedziałam.
 To co zrobiłam po kilku chwilach zupełnie odbiegało od moich słów. Przebrałam się i pojechałam z Hazzą w nieznanym mi kierunku. Jechaliśmy przez miasto, a ja biłam się z myślami, pytając się - Co ja robię? Jednak, gdy dotarliśmy na miejsce wszystko wzięło w łeb.
 - Wiesz, co robisz? - spytałam kilka minut później, gdy przebrani w kombinezony, z pistoletami w rękach staliśmy naprzeciwko siebie.
 - Oczywiście. To tylko paintball. Co, panna niedotykalska boi się, że się pobrudzi? - prowokował mnie.
 - Och, masz przerąbane. Lepiej się ukryj - ostrzegłam go i założyłam gogle na oczy. A potem zaczęła się zabawa. Ponieważ Harry był amatorem, a ja w dzieciństwie dużo przebywałam w takim miejscu z tatą i braćmi szybko udało mi się go pokonać. Jednak on się nie poddawał i gdy wyszłam z kryjówki, aby zakomunikować moją wygraną poczułam dwa strzały w plecy i w udo. Upadłam na ziemię, ale zaraz potem się podniosłam, aby mu się odpłacić. Okrążyłam go i zanim się obejrzał był cały niebieski.
 - Ze mną się nie zadziera! - powiedziałam, stojąc nad nim. Rozłożył bezradnie ręce na boki, a po tym złapał mnie za nadgarstki i pociągnął do swojego poziomu.


***

 Styles odwiózł mnie do mieszkania późnym wieczorem. Byliśmy zziajani, kolorowi i zadowoleni. Po emocjonującej bitwie poszliśmy coś zjeść, a potem udaliśmy się nad rzekę i gadaliśmy. Teraz stoimy na ganku mojego domku i nie możemy się pożegnać.
 - Ale obiecaj, że zadzwonisz jutro - powtarzał w kółko Harold.
 - Obiecywałam już chyba ze 100 razy. Ile jeszcze można? Zawsze taki jesteś?
 - Zawsze, jeśli mi bardzo na czymś zależy - zrobił maślane oczka, a ja położyłam dłoń na jego torsie, zbliżyłam się do niego i pocałowałam w policzek.
 - Zadzwonię - powiedziałam, po czym weszłam do mieszkania. Jednego byłam pewna : Harry'ego Stylesa nie da się nie lubić.





I jest kolejny imagin. Minęło trochę czasu od mojego poprzedniego, więc mam nadzieję, że ten wam wynagrodzi czekanie. Komentujcie, proszę.


~Agnieszka

12 komentarzy:

  1. Aww! Ja też chce randkę z paintballem! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. super ♥♥

    http://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super. A jeżeli dedykujesz imaginy zadedykowała byś mi z Louisem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dedykacje będą po 17 grudnia, ale masz załatwione.
      ~Agnieszka

      Usuń
    2. Dzięki z Louisem. Będę czekała

      Usuń
  4. Hehe świetny imagin ;) Bardzo mi się podoba ;p
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooosz tyyy!
    GENIALNY IMAGIN! <3
    Muszę szybko nadrobić i przeczytać poprzednie!
    ŚWIETNIE PISZESZ! *.*
    Będę wpadać, na pewno! :*
    Oczywiście zapraszam również do mnie na:
    http://marrymeharrystyles.blogspot.com/
    Trzymaj się cieplutko!
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. W miarę dobry.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzicie mine Harrego na foto : Kocha mnie *.* xD Bosko piszesz

    OdpowiedzUsuń
  8. I <3 twojego bloga !! CUDNY IMAGIN !! <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K