Patrzyłam
na niego szeroko otwartymi oczami. Dobrze wiedział że nie potrafię,
ale jednak chciał mnie przekonać.
-Zjedz to.- powiedział lekko zdenerwowany.
-Zjedz to.- powiedział lekko zdenerwowany.
-Nie.-
odpowiedziałam stanowczo.
-Nie
rozumiesz że się o ciebie martwię?! Żryj to!- krzyczał.
Rozpłakałam
się i osunęłam na podłogę. Zakryłam twarz dłońmi. On
przykucnął przede mną.
-Proszę...-
powiedział i podał mi talerz z kanapką. Była zabawna. Miała
ułożoną buźkę z warzyw. Plasterki ogórka jako oczy,
półkole z pomidora jako uśmiech. Uśmiechnęłam się a
Niall wytarł mi łzy. Ujął moją twarz w dłonie i powiedział:
-Zrób
to dla mnie... Dla siebie i dla chłopców.
Zjadłam
tą kanapkę. Jednak potrafiłam... Niall wziął mnie na ręce i
położył na sofie. Uszczelnił mnie kocem.
-Co
ty robisz?- spytałam zdziwiona.
-Nie
chcę żebyś zwróciła tą kanapkę.
Patrzyłam
w jego duże, niebieskie oczy. Widać było że się stara.
-Na
kolację zjesz naleśnika.
Spojrzałam
na niego przerażona.
*
* *
Siedziałam
przed telewizorem. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. To był
Harry. Zachlany jak świnia.
-Styles
ty żulu! Patrz jak wyglądasz!- krzyknęłam.- Wypad z domu!
Zachwiany
podszedł do mnie i powiedział:
-Kochana...
Powiem ci że... Ja to mógłbym prezydentem zostać. Patrząc
na to jakie, rewolucje mógłbym zdziałać!
-Ty
już zrewolucjonizowałeś. Zeszczałeś się w gacie.- powiedział
Niall wychodząc z kuchni.
-Trzeba
zawołać Louisa. Niech zrobi z nim porządek. Louis!
Chłopak
zszedł na dół i pomógł Harremu wyjść na piętro.
Niall
popatrzył na mnie i spytał:
-Idziemy
na gofry?
Spojrzałam
na niego zdziwiona.
-Okej.
Ty będziesz jadł, a ja będę patrzeć.- odpowiedziałam.
-Ty
też zjesz.
Wyszliśmy
z domu.
-Chcesz
na barana?- spytał.
-Niall
ja umiem chodzić. Ale dobra, chcę.- roześmiałam się.
Zjedliśmy
gofry i siedzieliśmy na ławce w parku.
-Zaraz
puszczę pawia.- powiedziałam zamulona bitą śmietaną.
Popatrzył
na mnie ze strachem w oczach.
-Nie!
Nie możesz, już jesteś tak blisko. Wyjdziesz z tego, obiecuję
ci.- powiedział i przytulił mnie.
-Niall..
Po prostu połączenie bitej śmietany z ogórkami kiszonymi to
nie był dobry pomysł.
-Co
z tego.. I tak pokonamy tą całą anoreksje.
Spojrzał
w moje brązowe oczy i pocałował mnie.
_______
Hej Kochani ♥ Miałam w prawdzie dodać po sylwestrze, ale mam szlaban na neta (niegrzeczna ja ;D) i bałam się że zawale .A dzisiaj nie ma rodziców i brat podłączył. Co do imaginu taki tam niewypał xd Ale chciałam żeby był taki jeden temat przewodni a nie pisać o byle czym ;D
Domi mam nadzieję że to czytasz, nie mogłam Cię na GG złapać ;/
Macie jakieś plany na sylwestra ? :)
...~~Osha
mialam kiedys anoreksje to bylo straszne ; (
OdpowiedzUsuń+ 6 ode mnie
Dziękuje. Tak wiem że to straszne. Trzymaj się mocno :)
UsuńGenialny<3
OdpowiedzUsuńFajny. Taaak... ;D
OdpowiedzUsuńNie mam xd siedzę przed telewizorem
OdpowiedzUsuńfajnie
O matko !
OdpowiedzUsuńŚwietne !
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
Bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńI wreszcie inny temat przewodni :D
Troce smutne dla mnie bo obecnie mam kolezanke ktora ma anorekcje :c i dorazu mi sie z nia skojarzylo ;c ale zajebisty :D
OdpowiedzUsuńBoże...idealnie pasuje do mnie: brązowe oczy, a anoreksję u mnie podejrzewali!
OdpowiedzUsuńzajebisty jak zresztą każdy :-* :-* :-* :-*
OdpowiedzUsuńExtra bardzo mi sie podobają twoje imaginy
OdpowiedzUsuń