WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO AGUUUŚ < 33
Pamiętaj, pamiętaj, pamiętaj. To słowo bezlitośnie dobijało się do mojej podświadomości. O kim ? O czym ? Ach, tak. Tu jestem. Stoję. Czekam. Nucę sobie w myślach, by nie zapomnieć rytmu.
Okej, jest dobrze. Idę.
Łał. Jeszcze żyję. Dobrze. powiedziane - jeszcze.
- Przedstaw nam się, skarbie - usłyszałam ciepły głos jednego z jurorów. Okej, czyli na żywo właśnie tak brzmi Simon Cowell.
- [T.I.][T.N.]. Zaśpiewam " I will always love you " Whitney - odezwałam się nieco drżącym głosem. Dasz radę, przecież umiesz !
- Prosimy - i znów Simon. A jednak nie. To Louis. Już po mnie.
Dwie minuty z kawałkiem w innym świecie i jestem z powrotem. Znów.
- Zaskoczyłaś nas. Naprawdę. Jak na Twoje 16 lat jesteś bardzo dobra. Przechodzisz - głos jednego z jurorów, prawie niedosłyszalnie do mnie dotarł.
Przepraszam ? Nadajecie powtórki ? Nic nie pamiętam. mamo ! Przytul mnie. Już lepiej.
Zrozumiałam. Jestem dalej. Boot camp. Już ? Znowu. Mamo ? Ah, pamiętasz. Dziękuję. Tym razem minutka z kawałkiem. Czekałam na krytykę. Przecież zapomniałam dwóch słów i ozdobnika. Wylatuję, tak ? Nie ? Świat jest dziwny. Nie, nie jest. Kocham go.
Wyszłam z szoku i o dziwo tworzę zdania dłuższe niż te trzy wyrazowe. No bo ... Znaczy, poznałam chłopaka. Cudownego chłopaka. Cud, miód i malinki ( nie lubię ich, ale on kocha, więc ... cicho tam ). Talent ? trzeba by było utworzyć nowy język, by to opisać. No i megaprzystojny, miły i ogółem fantastyczny. Dali go do zespołu. Niall jest naprawdę boski. Dziwne. Zakochałam się ? Chyba tak. Tak. Znów zaczynam dziwnie gadać. To musi być miłość.
A może od nowa ? Jest dziwna. Jestem inna. Narwana. Ładna. Utalentowana. Fajna. Dziwna. Ach tak, to już było. Okej, to nadal niczego nie wyjaśnia.
A może od nowa ? Cięcie pięćset drugie. Poszłam do X-Factora dla dziadka. On zaszczepił we mnie miłość do muzyki. Chciałam mu podziękować. mam nadzieję, że mnie widział. Z góry, ale widział. Zrobiłam to dla niego, ale los i dla mnie znalazł pożytek z tego programu.
- Niall jestem - podskoczyłam. Zasada numer 1. Nieładnie straszyć dziewczyny. tym bardziej od tyłu.
- [T.I.], świetnie śpiewałeś na boot campie - odezwał się blondyn i uśmiechnął się. Zasada numer 2. Nowopoznana osoba Cię polubi, jeśli ją pochwalisz.
- Naprawdę ? Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy. Ale Ty chyba jesteś tu nielegalnie ?
- Słucham ? - zasada trzecia. Być zdziwionym, gdy ktoś chce cię poderwać na tekścik, myśląc, że go nie znasz. Ale ten koleś widać zna moje zasady.
- Sądziłam, że aniołom wstęp wzbroniony - uśmiechnął się szeroko.Ma takie śliczne, troszkę nierówne ząbki. O nim kiedyś będzie głośno, byłam tego pewna. O, wszystkie dziewoje na pokładzie ! Ten kąsek będzie mój.
- Lubię łamać zasady- to zasada 4.
- Nareszcie bratnia dusza. Zwariowana i uważająca, że zasady są po to, by je łamać - wyszczerzyłam się do niego. Chyba nadawaliśmy na tych samy falach, bo on po raz kolejny ukazał swoje urocze zęby.
Konwersacja trwała nadal, ale to akurat nieistotne. Boot camp - ciąg dalszy. On trafia do zespołu, a ja za drzwi. Płakałam ? Nie. Chyba nawet zbytnio się nie przejęłam.Odpadnięcie z programu nie oznacza końca naszego związku. To dopiero początek. " Dobre złego początki ". Albo na odwrót.
Mieszkałam w hotelu niedaleko domów jurorskich. Mamo - żyję.
Z Niallem spotykaliśmy się co dzień. No nie, źle to ujęłam. Co noc. Zasada czwarta w wykonaniu Horana. Nie będę o tym pisać, no sorry. I co, że mam 16 lat ? Niall jest mój. Tu. Teraz. Zawsze. Ale ? Jestem cicho.
Koniec X - Factora. Niall i chłopaki na 3. miejscu. Skaczę z radości. Blondyn i ja świętujemy. Mówiłam, że jestem grzeczna ?
Mamuś, no błagam. Wściekła się. Wracam do zapiziałego miasteczka pod Londynem o dziwnej nazwie. A Niall ? Mój Irlandczyk, który o dziwo nie przestraszył się mojej dziwności mieszka w Mullingar. Daleko. Bardzo daleko. Ale są zasady ...
Wspomniałam, że są zasady. On chyba o nich zapomniał. Albo nie, nie o zasadach. Zapomniał o mnie. Ale co ja sobie myślałam ? Dziwaczka i coraz popularniejszy piosenkarz, do tego nieco zbuntowany, a zarazem uroczy. Mieszanka wybuchowa z tego naszego związku. Czy to nadal związek ? Już nic nie wiem.
Chcę Cię tu i teraz. Słyszysz ? Woła Cię ! Stój. Spójrz. Tutaj jestem ! I tak bardzo Cię potrzebuję. Kiedyś lubiłam kreski i paski. Mała [T.I.] zawsze w bluzeczkach w paseczki. Większa [T.I.] i paski na świadectwie. troszkę większa - kreski, także czerwone na rękach, ukazujące, że przecież sobie radzę. [T.I.] teraz. trzymająca nowy nabytek z apteki, kupiony dwie ulice dalej. I znów kreski. Dwie. Niall !
Miesiąc trzeci - Niall, bądź tu ! Wołam Cię, ale mam jeszcze zbyt mało sił, byś mnie usłyszał.
Miesiąc czwarty - Niall, to też TWÓJ problem. Chodź tu.
Miesiąc piąty - Mama wie. Niall, mamy przechlapane. Niall, ja mam przechlapane.
Miesiąc szósty - To już pół roku. Nie masz dobrej pamięci. Nie chcesz mieć. A ja coraz grubsza. Pokochałbyś mnie taką ? Znów ?
Miesiąc siódmy - Niall ! Mam pewniejszy, donośniejszy głos, ale jesteś zbyt daleko. Zbyt daleko jest Rów Mariański od Mount Everestu. Pomóż.
Miesiąc ósmy - Gruba, grubsza, ja. Będę Ci śpiewała kołysanki, skarbie. Będę Cię kołysać do snu, maleńki. Będę wypominać błąd Twojego ojca. Poznasz go. A teraz śpij, maleństwo.
Miesiąc dziewiąty - Twój syn płacze. A Ty nadal nas nie słyszysz.
Dlaczego ? Zapomniał. Co oznacza, że nigdy mnie nie kochał. chciałam być księżniczką u boku tak idealnego, śpiewającego jak Ty księcia. A mam Ryana, małego księcia. Zresztą, co za różnica ?
Mamo ! Jadę. Nie płacz. Wrócę. Powiedzmy. Pa. Machasz ? Och, widzę. Czekaj. Pamiętaj. Ugotujesz mi bigos ? Co ? Nieważne.
Dziwne to Mullingar. Zielone. Nie lubię zielonego. Wybacz Horan. Wybaczysz ? O tak, to chciałabym usłyszeć z twoich karmazynowych ust, ten delikatny głos z irlandzkim akcentem. A Ty nadal milczysz.
Martwię się, Horan.
Idę. [T.I.[, sprecyzuj. Biegnę. Wózek i drący się w niebogłosy Ryan. Ma to po tatusiu. Bum. Przepraszam.
O nie. Nie w tym sensie.
Przepraszam, że się urodziłam i stoję przed Tobą, Niall. Wybacz. Ach, tak. Ty nie masz czego.
Gdzie ? Jak ? Dlaczego ?
Niall, wolniej. Ciszej ! Spójrz. Uśmiechnął się. On Cię kocha. Kochasz go ? Kochasz mnie ? Taaa ...
Usiądź, bo odpadną Ci nogi, Horan.
Oddychaj. Żyj.
Dla mnie.
Dla nas.
Dziwna ja. Dziwne wspomnienia. Dziwny świat.
Nikt nam nie obiecywał życia na tęczowej krainie o nazwie " Szczęście ".
Jedź. Nie ? Kariera jest ważna. Nie ja, nie Ryan. Ona. Słucham ? Czy wybaczę ? Ale co ?
Tak. Wybaczę.
Niall ?
I ciche " hmm ? "
I znów. Już ? Niall ? Kochasz mnie ?
I cichutkie " Tak ".
Zgubiliśmy mapy do normalnego życia. Dwie niezdary, prawda ?
Wiem. I kocham go.
Chodź tu. No tak, przepraszam. Jesteś.
Znów.
Łał.
The End ? Nie.
The Happy End.
Bo Cię kocham.
I wiem, że teraz już mnie słyszysz.
Jestem. Zdrowa, już po anginie, wróciłam. One shoot wynikiem czwartkowej gorączki, więc pewnie dlatego tak dziwny. Jak go oceniacie ? Chcecie więcej ? Bo wiecie, dla Was wszystko ♥ Korekta - Skwareczek < 3
Dalej, dzisiaj urodziny obchodzi moja kumpela, a zarazem sąsiadka - Aga < 3
Aguś, wszystkiego najlepszego.
Dużo zdrowia, bo to najważniejsze.
Szczęścia w miłości, bo miłość to dużo radości.
Przystojniaka, który będzie Ciebie wart.
Uśmiechu na twarzy co dnia.
Spełnienia marzeń, czyli jak mniemam spotkania One Direction.
Willi z basenem i ogromną garderobą ( pewnie Niall Ci sprezentuje :D )
I ogółem wszystkiego dobrego, siostro ♥
Dominika < 33
EDIT : " Ej, skarby, czego nie rozumiecie ? Napiszcie, a ja Wam wszyściutko wytłumaczę xx "
Troszkę nie za bardzo rozumiem,ale z tego co udało mi się zrozumieć to fajny.
OdpowiedzUsuńFajny, ale nie zrozumiały.
OdpowiedzUsuńFajny, ale nie zrozumiały.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny trochę niezrozumiany ale i tak bardzo fajny !!!!
OdpowiedzUsuńciężko go zrozumieć, trochę namieszane, ale jest dobrze :) xx
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest zajebisty,chce takich wiecej <3 Tyśka ;) xx
OdpowiedzUsuńTaki inny, ale bardzo fajny ;*
OdpowiedzUsuńWięcej takich są boskie Xo
Zapraszam do mnie :
http://kocham-one-direction-bejbe.blogspot.com/
Sorry za spam, ale dopiero zaczynam i chciałabym się wybić, więc gdybyś komentowała to byłoby mi baaaardzo miło :)
gdybyś wprowadziła dialogi, np. że Horan odparł bo tak to ja nie rozumiem nawet nie wiem o co chodzi
OdpowiedzUsuńDziwność tego imagina polega właśnie na tym, że nie ma napisanego wszystkiego dosłownie. Są wypowiedzi {T.I.], z których, przynajmniej według mnie, można dowiedzieć się wszystkiego. Od ich spotkania w X - Factorze, przez ich randki i ... no wiadomo co, wyjazd [T.I.] do domu, a Nialla do Irlandii, zauważenia, że [T.I.] jest w ciąży, po ich spotkanie w Irlandii, gdzie [T.I.] pojechała, by pokazać Niallowi, że popełnił błąd, zostawiając ich. Historia kończy się szczęśliwie, są razem, ona wie, że " on już usłyszał " , że ona go wołała, potrzebowała i jest.
UsuńWszystkiego można dowiedzieć się z one shoota, ale myślę, że tym streszczeniem, chociaż troszkę pomogłam. Wiem, że inaczej jest wiedzieć, co tam ma być, a inaczej czytać coś cudzego, ale uważam, że na tym blogu dodawałam już mniej zrozumiałe imaginy :D
Całuję xx
Dominika
Bardzo ciekawy, masz ładny styl pisania :))
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie, jestem zupełnie nowa w świecie imaginów! Liczę na konstruktywną krytykę i wskazówki! :))
http://imagine-all-these-things.blogspot.com/
Zajebisty!! <3
OdpowiedzUsuń@Horanoholik
Wiesz.......niestety, męczyłam sie jak go czytałam :( Ale wiem że sie starałas i doceniam ;) <3
OdpowiedzUsuńJesyne co zrozumiałam to że miała synka Rayana . a reszta to ina bajka . Ni do dupy ni do taktu !!!
OdpowiedzUsuń