Statystyka

piątek, 19 października 2012

#28. Harry.

Jestem stewardessą. Spełniam marzenia, gdyż od dziecka zawsze chciałam latać. Rozpoczynałam kolejną podniebną podróż. Była to bardzo ważna część mojego dwudziestotrzyletniego życia. Po wzbiciu się w powietrze ustaliłyśmy, że to ja dziś będę roznosić napoje i jedzenie. Wszystko, byleby tylko być w chmurach. Właśnie szłam zapytać, czy pasażerowie niczego nie potrzebują, gdy poczułam uderzenie w plecy. Znalazłam się na podłodze. Odwróciłam się, by zobaczyć, kto mnie potrącił. Dostrzegłam wyciągniętą dłoń. Przede mną stał słodki, góra dwudziestoletni chłopak o wspaniałych kręconych włosach i kocich oczach. Pomógł mi wstać.
- Przepraszam. Moi towarzysze mnie gonili i Cię nie zauważyłem. Harry jestem - przedstawił się. 
- [T.I.], muszę już kończyć. Jestem stewardessą, praca czeka - ucięłam, nie wspominając o przestrzeganiu zasad zachowania w samolocie.
- Chętnie Ci pomogę. Lepsze to niż uciekanie przed tymi idiotami. Choć na takie ślicznotki mógłbym wpadać codziennie - łobuzersko się uśmiechnął. Zgodziłam się, by mi pomógł. Spędziliśmy na rozmowie (w przerwie między moją pracą) godzinę, które dzieliły Londyn od Paryża. Wymieniliśmy się numerami. Okazało się, że Harry i jego kumple należą do zespołu One Direction. Po skończonej zmianie, wysiadając pożegnałam się z chłopakiem i każde z nas poszło w inną stronę.
Od czasy podróży "z Hazzą" minęły ponad 3 miesiące. Całkowicie zapomniałam o nowo poznanym piosenkarzu. Trudno się dziwić. Praca, kursy, dom, praca, wieczory spędzone ze znajomymi, by się odstresować. Pod koniec stycznia usłyszałam dzwonek oznajmujący, że ktoś ma ochotę ze mną pokonwersować. Odebrałam po trzecim sygnale.
- [T.I.][T.N.], słucham? 
- Hej, z tej strony Harry. Pamiętasz mnie, prawda? 
- Hazza? No, pewnie, że pamiętam. Nie sposób zapomnieć tak uroczego loczka. 
- O, miło z twojej strony. Dzwonię, gdyż w sobotę organizuję dziewiętnastkę. Wpadniesz? - zapytał z nadzieją w głosie. 
- Masz szczęście, bo właśnie mam urlop. Czyli wpadnę. Gdzie ma odbyć się ta impreza? 
Chłopak podał adres i dokładną datę. Zgodziłam się iść, gdyż mój chłopak wyjechał na delegację. Inaczej chybaby mi nie pozwolił. Pilnuje mnie, jak dziecka. Musiałam mu się z wszystkiego tłumaczyć. Powoli miałam tego dość. Na party kupiłam śliczną, landrynkową sukienkę. 1 lutego, dokładnie o 20 stawiłam się we wskazanym lokalu. Zdziwiłam się bardzo, bo oprócz solenizanta byli tam tylko jego kumple z zespołu: Niall, Louis, Zayn i Liam. Zaprosił tylko jedną dziewczynę. Mnie. 
- A gdzie twoja druga połówka, Hazz? - zapytałam, gdyż uważałam, że taki przystojniak jest zajęty.
- Stoi przede mną - odparł i mnie pocałował.
Spędziliśmy razem całą noc. Przytulaliśmy się, całowaliśmy. Harry dawał mi radość, jakiej nigdy nie dostałam od [I.T.C.]. Umówiliśmy się na kolejną randkę. Po powrocie do domu zadzwoniłam do [I.T.C.], by poinformować go o końcu naszego związku. W jego głosie nie usłyszałam smutku. Pewnie od dawna mnie zdradzał. Nie dawał mi miłości, zaś Harry, choć był ode mnie młodszy, zachowywał się jak prawdziwy mężczyzna. Przy nim czułam się naprawdę spełniona i dziękowałam losowi, że dostałam go, jako najwspanialszy prezent.


Kolejny wesoły. Jestem w trakcie pisania smutnego z Harry'm. Dwupartowego. Nie wiem, kiedy się pojawi, ale oczekujcie :) Czekam na komentarze i odwiedziny mojego drugiego bloga, z opowiadaniem : story-of-one-directioon.blogspot.com





~Dominika

6 komentarzy:

  1. jejku nie mam co pisać. przecież w każdym komentarzu nie będę pisać tego samego i samego :)
    jak zawsze wyszedł ci genialny i czekam z niecierpliwością na kolejny <3 :)xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ta sobota może być jeszcze lepsza?! Po przeczytaniu imagina - oczywiście, że może!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gif jest bardzo śmieszny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ollie™ zgadzam się z tobą

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K