Statystyka

piątek, 30 listopada 2012

# 51. Liam.


- Chodźmy do Empiku - namawiałam przyjaciółkę, która była nieugięta i chciała już wracać do domu.
- No dobrze, ale raz dwa. Bo naprawdę mam już mało czasu - zgodziła się. Weszłyśmy do sklepu i chodziłyśmy, przeszukując półki.
 - [T.I]? - zagadnęła nagle.
 - Tak?
 - Ostatnio dużo myślałam ...
 - O czym? - jeśli Luiza zwraca się do mnie takim poważnym tonem, nigdy nie wróży to nic dobrego.
 - Jest naprawdę mnóstwo portali randkowych - dokończyła.
 - O nie. Błagam cię. Już przerabiałyśmy ten temat. Nie chcę mieć konta na żadnym z nich, ani nie chcę żadnej randki w ciemno. - powiedziałam, nie chcąc poruszać tego tematu. - Czy to jest jasne?
 - Jak słońce - mruknęła pod nosem, a potem odeszła na kilka kroków. Gdy wróciła, wręczyła mi do ręki płytę, której szukałam.
 - Nigdy nie umiałaś niczego znaleźć. Dlatego nie masz chłopaka - powiedziała przy tym. Wspaniałomyślnie nie skomentowałam jej słów, bo nareszcie miałam to co chciałam.
 - Take Me Home! Widzisz? Mam 5-ciu chłopaków. Nie potrzebuję więcej.
 Udałyśmy się do kasy, a następnie do swoich mieszkań. Gdy tylko przekroczyłam próg domu, rzuciłam wszystko i podbiegłam do odtwarzacza, aby odtworzyć płytę. Usiadłam na kanapie z laptopem w ręku. To co następnie zrobiłam wykraczało poza granice mojego rozsądku. Wyszukałam jeden z tych portali i postanowiłam się zarejestrować. Po wpisaniu wszystkich formalności okazało się, że moje imię i nazwisko jest już zajęte. W takim razie poszukałam tą dziewczynę. Była to dziewiętnastoletnia szatynka w dodatku z moim zdjęciem. Natychmiast zadzwoniłam do Luizy.
 - Miałaś tego nie robić! - zawołałam, gdy tylko odebrała.
 - A jednak chciałaś się zalogować! - ucieszyła się pomimo moich słów. - A poza tym zrobiłam to jakiś czas temu, więc nie złamałam obietnicy z dzisiaj.
 - Hasło - zażądałam.
 - One Direction. Ale nie rezygnuj. Poszukaj jednego z twoich adoratorów. - namawiała mnie dalej.
 - Jak się nazywa? - spytałam, po zastanowieniu.
 - Liam Payne.
 - Żartujesz?!
 - Wyglądam jakbym żartowała?
 - Rozmawiamy przez telefon - uprzytomniłam ją.
 - A no tak. Sorki. W każdym razie zajrzyj.
 - Teraz nie musisz mnie namawiać.
 Rozłączyłam się i wpisałam 12 literek w wymagane pole. Na moje szczęście chłopak był zalogowany i właśnie do mnie napisał. Nie zastanawiając się długo zrobiłam to samo.

***

Miesiąc później. Już nie potrzebujemy internetu, aby ze sobą rozmawiać. Od dwóch tygodni się spotykamy. Mam już za sobą poznanie chłopaków z 1D i poznanie ich z Luizą. Co ciekawe ona i Louis znaleźli wspólny język. Bardzo się z tego powodu cieszę i nie żałuję tego co zrobiła Lou.




  I wyszło takie oto coś. Stwierdzam fakt, że ostatnio mi nie idzie z pisaniem. Jako rekompensatę dodam jeszcze coś dzisiaj. Może to będzie lepsze.
  Od dzisiaj zostaję sama na pół miesiąca. Będzie ciężko, ale chyba sobie poradzę. Teraz tak gadam, a później zleci raz dwa. Ale coż, postanowiłam wprowadzić pewne urozmaicenie. To już w następnym poście.


~Agnieszka

4 komentarze:

  1. fajne .;d czekam na więcej .;d


    http://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Liam Payn na portlu randkowym... jasne.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne, raczej zajefajne ale takie CIACHO chyba na portalach randkowych siedzieć nie musi :-D nieprawdaż??

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K