Nie zdziwcie się tematyką
imagina. Wpadłam na ten pomysł dawno temu, ale dopiero teraz
doprowadziłam go do końca. Szybka jestem, wiem. W każdym razie
tematyka jedna z moich ulubionych. Wiele się książek naczytałam
:D Zapraszam do czytania.
Początek
lata i koniec szkoły. Dwie dobre wiadomości. Dziewczyna imieniem
[T.I] kocha jazdę na rolkach, więc z przyjemnością przyjmuje do
świadomości fakt, iż ma na to aż 2 miesiące. Skończyła liceum
i, co ważne, z wyróżnieniem. Czas na studia. Ale jakie?
Nigdy nie umiała podejmować tak ważnych decyzji. Gdyby byli przy
niej rodzice albo chociaż starsze rodzeństwo, u którego
mogłaby sięgnąć po radę. Ale nie ma nikogo. Rodzice nie żyją,
a siostrzyczki ani brata nigdy nie miała. Wzięła ze sobą rolki i
udała się do parku. Do swojej prywatnej publicznej oazy spokoju.
Zaczęła jeździć i jakby zapomniała o wszystkim. Liczyła się
tylko ta chwila. Czasami do dziewczyny dołączał się któryś
z obecnych tam chłopaków. Właśnie jeden z "kolegów"
pomagał nastolatce wykonać piruet, ale straciła równowagę
i wylądowała na tyłku. Chłopak pytał ją czy nic jej nie jest, a
gdy ona mu odpowiedziała 5 razy, że wszystko w porządku zniknął
z pola widzenia. Usiadła na ławce i schyliła się, aby zdjąć
buty. Gdy się podniosła do pionu, zobaczyła obok siebie chłopaka.
Siedział pochylony do przodu z brodą podpartą na rękach i
przyglądał się dziewczynie.
-
Heeej - powiedziała niepewnie, zwracając się do bruneta.
-
Widziałem twój wypadek - odpowiedział jej zmysłowym głosem.
Był tak głęboki, że trwało chwilę, zanim dotarło do niej, że
chłopak o coś pyta - Mam nadzieję, że nic ci się nie stało?
Nie
zirytowała się tak, jak w przypadku tamtego chłopaka. Teraz czuła
się wyróżniona, że ktoś taki jak on zwrócił na nią
swoją troskę. Założyła ręce na piersi, uśmiechnęła się i
chciała powiedzieć, że wszystko jest jak najbardziej ok, ale wtedy
poczuła na ręce ciepłą ciecz. Uniosła dłoń i zobaczyła
cieknącą stróżkę krwi. Reakcja chłopaka nie była
normalna. Jego tęczówki się rozszerzyły, tętno
podskoczyło, a ręce zacisnęły w pięści. Dodatkowo jego wzrok
wciąż uciekał w stroną rany [T.I], ale ona tego wszystkiego nie
zauważyła, bo ścierała szkarłat z ręki. Brunet nie wytrzymał
tego, wstał.
-
Przepraszam, muszę już iść - powiedział, rozglądając się na
boki byle tylko nie patrzeć na dziewczynę.
-
Coś się stało? - tym razem ona o to zapytała.
-
Nie, ja po prostu ... Na razie - rzekł i odwrócił się, aby
odejść.
-
Powiedz chociaż, jak masz na imię! - zawołała za nim.
-
Zayn! - odkrzyknął, nie odwracając się z powrotem w jej stronę.
-
W takim razie, do zobaczenia, Zayn - powiedziała cicho do siebie.
Była pewna, że jeszcze się spotkają.
***
Następnego
pięknego dnia poszła z przyjaciółką do centrum handlowego.
Jak to dziewczyny chodziły po sklepach i przekazywały sobie
najnowsze plotki, nie tylko z ich otoczenia. Gdy każda z nich miała
po kilka toreb ze świeżo zakupionymi częściami garderoby, usiadły
w kafejce i zamówiły coś do picia.
-
[T.I], coś ty taka zamyślona? - spytała ją Martha, gdy ta
zauważyła, że nastolatka jej nie słucha.
-
Nie. Wszystko jest ok - odpowiedziała, uśmiechając się
nieszczerze.
Bo
tak naprawdę myślami była cały czas przy wczorajszym spotkaniu w
parku. To nie mogło być nic przypadkowego. Przecież to on się do
niej dosiadł i on zaczął rozmowę. Ale z drugiej strony zniknął
tak nagle ...
-
I znowu mnie nie słuchasz! - zawołała kumpela.
-
Przepraszam, jestem trochę rozkojarzona - przyznała w końcu.
-
Widzę. Wiesz, ja muszę lecieć. Mam jeszcze kilka spraw do
załatwienia w związku z nową szkołą - powiedziała Martha,
dopijając sok i wstając z miejsca - Zadzwoń, jak już będziesz
mogła się skupić.
-
Ok. Na pewno - odpowiedziała [T.I] z bladym uśmiechem. Starała się
nie myśleć o tym, że ta cała szkoła to był tylko pretekst do
wyjścia. Ostatnio coś się nie układa w ich przyjaźni. Nie
rozmawiają już tak, jak dawniej. Brunetka myślała, że może
dzięki tym zakupom to się zmieni i dlatego zaproponowała ten
wypad, ale prawda była taka, że oddalały się od siebie.
Przyłożyła słomkę do ust i pociągnęła kilka łyków
zawartości kubka. Gdy go doszczętnie opróżniła, wstała,
wrzuciła go do śmietnika i chciała iść do domu. Jednak coś ją
zatrzymało. Na ławce pod jednym ze sklepów siedział ...
Zayn. Przypatrujący się jej Zayn. Na początku się zawahała, ale
chwilę później już maszerowała w stronę chłopaka.
Przysiadła obok niego.
-
Cześć - przywitała się.
-
Hej - odpowiedział jej. Spojrzał na torby trzymane w trzęsących
się rękach dziewczyny - Odwieźć cię do domu?
-
Jeśli nie byłby to dla ciebie problem.
Poszli
na parking. Rozglądała się, będąc ciekawą czym jeździ ten
chłopak i ku jej zaskoczeniu zatrzymali się przy czarnym i na pewno
bardzo drogim <KABRIOLECIE> .
- To
twój wóz? - zapytała [T.I] nie dowierzając.
-
Tak. Wsiadaj - otworzył jej drzwi od strony pasażera. Zajęli
miejsca i jechali ze wskazówkami dziewczyny. Po kilkunastu
minutach czucia wiatru we włosach i wesołych pokrzykiwaniach
dojechali na miejsce.
-
Dzięki za podwiezienie. Wejdziesz może na chwilę? - zaproponowała.
-
Nie tym razem. Muszę już wracać - odparł i ruszył z piskiem
opon.
*
ZAYN *
Dlaczego
nie skorzystałem z propozycji? Nie mogłem. Nie mogłem jeszcze
wytrzymać z nią tyle czasu. Musiałem się najpierw uodpornić na
jej krew, a do tego potrzebowałem innej krwi. O tak, o niczym
bardziej teraz nie marzę niż świeża, nęcąca krew jakiegoś
człowieka. Ale z tego zrezygnowałem już wieki temu. Teraz
pozostały tylko niewinne zwierzęta w lasach. Nigdy żaden
ciepłokrwisty nie wywołał u mnie takiej reakcji, jak [T.I]. Czuję,
jakby była stworzona tylko dla mnie. Jakbyśmy pasowali do siebie
jak dwa kawałki układanki.
***
Od
tamtego momentu spotykali się regularnie. Czasami wyjeżdżali za
miasto, czasami wychodzili gdzieś na miasto, a czasami po prostu
siedzieli w domu któregoś z nich i cieszyli się sobą. Przy
okazji należy wspomnieć, że mieszkanie Zayna jest bardzo
nowoczesne, przestronne i, co najbardziej widać, bogate. Gdy
pierwszy raz byli u chłopaka, a [T.I] spytała go skąd ma tyle kasy
na to wszystko, odpowiedział, że ma bogatych rodziców, ale
nie chciał się zagłębiać w ten temat, a ona nie chciała
naciskać. Któregoś dnia wybrali się na dłuższą
wycieczkę. Zabrali co było im potrzebne i wyruszyli. Gdy zapadła
noc, oboje poszli do swoich namiotów, ale dziewczyna nie mogła
zasnąć. Poszła do Malika, ale jego namiot był pusty. Rozejrzała
się za jakimiś śladami jego obecności, ale nic nie zauważyła.
Poszła w stronę lasu i weszła w jego głębię. Szła tak jakiś
czas, aż doszła do małej polanki. Do polanki, na której
rozgrywało się niecodzienne przedstawienie. Widziała obraz Zayna w
czarnych spodniach, bez koszuli zatapiającego zęby w szyi
niedźwiedzia. Stała bez ruchu, jednak on ją wyczuł. Jej woń była
nie do przeoczenia. Zwłaszcza teraz, gdy był pod wpływem świeżej
krwi i jego zmysły oszalały. Podbiegł do niej w dwóch
szybkich krokach i stał nad nią ciężką dysząc chcąc przebić
jej tętnice szyjną swoimi ostrymi, stworzonymi do wysysania krwi
zębami. Ona podniosła wolno dłoń i przyłożyła ją do policzka
chłopaka - wampira. Nie bała się. Nie bała się tego, że są
całkiem sami w leśnej głuszy i ten tajemniczy chłopak może
zrobić wszystko. Nawet ją ... zabić. Nie. Ponieważ widziała w
jego oczach iskierkę miłości, z jaką na nią patrzył. Powoli się
uspokajał. Gdy już wszystkie emocje opadły, pozostał prawdziwy
Zayn Malik. Jego ramiona poruszały się w dół i w górę
zdradzając ogromne zmęczenie. Opuścił głowę, aby zaraz ją
podnieść i spojrzeć w twarz [T.I]. W uśmiechniętą twarz.
-
Co takiego w tobie jest? - zadał pytanie, ale nie czekał, aż ona
coś powie, tylko kontynuował - Co sprawia, że jesteś tak
wyjątkowa? Właśnie odkryłaś coś, z czym się ukrywałem przez
wiele wieków i zamiast uciekać przede mną z krzykiem ty
stoisz i się uśmiechasz.
-
Odpowiedź jest prosta - odpowiedziała mu - Po prostu cię kocham.
Zbliżyła
swoją twarz do niego i delikatnie musnęła jego wargi, na których
były jeszcze ślady krwi ssaka leżącego za ich plecami. Chłopak
oddał pocałunek, popychając ich w szał namiętności.
***
- NIE
!!! - wykrzyczał tak głośno, że dziewczyna podskoczyła na
kanapie, na której siedziała. - Nie rozumiesz, jakie to
ciągnie za sobą konsekwencje?! Jesteś jeszcze młoda, masz przed
sobą całe życie i chcesz to sobie odebrać?
- Dla
mnie to świadczy tylko o jednym. O tym, że będę z tobą już na
zawsze - mówiła po raz setny spokojnym, opanowanym głosem.
Nie chciała swoim gniewem podsycać złości Zayna. Już teraz był
wściekły jak nigdy.
-
Naprawdę nie rozumiesz. Mam ci to wyjaśnić najbardziej dobitnie? -
przypadł do niej, złapał ją mocno za nadgarstki w powiedział
wolno cedząc słowa - To cię zabije.
-
Nieprawda - zaprzeczyła, starając się nie zważać na ogromny ból
dłoni, który poczuła. Jednak Malik czuł jej emocje, szybko
cofnął ręce i poszedł w stronę okna. [T.I] wstała i podeszła
do niego. Dotknęła jego ramienia.
-
Change me. - powiedziała cicho. Zayn nie reagował. Stał tylko i
patrzył w przestrzeń. - Change me - powtórzyła jeszcze raz
- Proszę. Nie mam żadnej rodziny. Moi rodzice zginęli w wypadku,
gdy byłam mała. Ledwo ich pamiętam. Przyjaciółka ?
Oddalamy się od siebie, już nie rozmawiamy tak jak dawniej. Nie mam
pojęcia do jakiej szkoły chcę pójść, praktycznie nic nie
umiem zrobić na 100% dobrze. I co ty takiego widzisz szczęśliwego
w moim życiu, że nie chcesz mnie zmienić ? Jeśli po prostu nie
chcesz spędzić ze mną wieczności, to powiedz mi to prosto w
twarz.
Zaryzykowała
wypowiadając te słowa, ale w tamtym momencie miała w głowie
najczarniejsze myśli. Jedną z nich było właśnie to, że Zayn
mnie jej chce. Ale on odwrócił się w jej stronę, spojrzał
na nią i lekko, prawie niezauważalnie, się uśmiechnął.
-
Przecież wiesz, że cię kocham i że chcę z tobą być już na
zawsze. Ale ... - przerwał i załamał ręce. Nie wiedział, jak
jeszcze ma się tłumaczyć.
-
Żadnego 'ale'. Jutro, dobrze ? - zapytała, splatając ich dłonie.
Nie
wiedziała, o co prosi. Myślała, że poboli na początku, potem
przestanie i już wszystko będzie ok. Ale nie zna tego pragnienia,
gdy od kilku dni nie miałeś w ustach nawet kropli krwi. W gardle
czujesz, jakby ci jeździła piła mechaniczna. A gdy wyczujesz krew
człowieka, zwłaszcza, gdy jesteś młodym wampirem, nic cię nie
powstrzyma przed rozszarpaniem ofierze gardła. Chyba, że jesteś
wyjątkowo mocnej woli wampirem, a taki nie urodził się od kilku
stuleci. Jednak obietnica, to obietnica. A słowo Zayna Malika jest
święte.
***
To
się stało następnego dnia. Odcięli się od miasta, wyjechali
gdzieś na środek lasu. Gdzieś, gdzie nikt nie miał ich zobaczyć.
Była to ich polanka, na której o wszystkim się dowiedziała.
Stali pośrodku i wydawało się, że nie wiedzą co mają robić.
Przynajmniej [T.I] nie wiedziała. Nie miała pojęcia jak ma się w
tej sytuacji zachować. To ona tego chciała, a teraz ogarnął ją
strach. Ale nie mogła tego zdradzić Zaynowi. Wtedy od razu
powiedziałby, że w takiej sytuacji nie mogą tego zrobić. A ona
musiała.
-
Jesteś gotowa? - zapytał, zbliżając się do niej. W czerni
wyglądał jak młody bóg.
-
Tak - ledwie przeszło jej to przez gardło, ale zgodziła się.
-
Lepiej zamknij oczy - ostrzegł ją i nie czekał dłużej.
***
To
niesamowite ile czasu już minęło. Nieraz się mówi, że
czegoś się nie robiło ze 100 lat, ale w moim przypadku mogłoby to
być stwierdzenie dosłowne. Tak, już ponad wiek jestem na tym
świecie jako wampirka. Oczywiście u boku Zayna. Czasami jest źle.
Zwłaszcza, gdy brak mi krwi. Malik mnie nie ostrzegł przed
pragnieniem, ale to nieważne. Poza tego typu niektórymi
momentami jest cudownie. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszego życia.
Nieważne, że niektórzy mówią na mnie krwiopijca.
Ważne, że ja jestem szczęśliwa z Zaynem i nikt mi tego nie
odbierze.
AGNIESZKA
Fajne to.
OdpowiedzUsuńSuper ! kocham ,,Zmierzch,, i naprawdę fantastycznie to opisałaś <3
OdpowiedzUsuń~Paula
Trochę trąci zmierzchem i to trochę bardzo ale i tak fajne <3
OdpowiedzUsuńWspaniałe.. Twoje słowa tak pięknie to opisują, że sobie to wszystko wyobrażałam.. ♥ Uwielbiam takie tematyki. :) Więcej takich.. <3
OdpowiedzUsuńfajny :)
OdpowiedzUsuńhttp://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/
Bardzo fajny taki inny :-)
OdpowiedzUsuńa ja myślałam, że to Gosie poniosły wodze wyobraźni :-D hahaha :-* kocham was więcej takich!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Tylko jak czytałam niektóre fragmenty, za bardzo przypominało mi to Zmierzch, ale było to cudowne!
OdpowiedzUsuńPisz takich więcej. MOże o Pamiętnikach Wampirów ?
Super cudowne!
Za dużo ,, Zmierzchu '' xDD
OdpowiedzUsuńZajebiste
OdpowiedzUsuńProsze czy napiszesz mi takie opowiadanie z niallem wampirem z dwoma czesciami Pierwsza normalna a druga +18. Bo niedługo moje urodziny dokładnie za dwa dni :-)
OdpowiedzUsuńTo znowu ja ta z góry ps ja to wiktoria horan
UsuńNie piszemy ani o wampirach, ani na zamówienie. Przykro mi ;x
UsuńD. xx