Statystyka

środa, 13 lutego 2013

# 77. Zayn.

 Nie zdziwcie się tematyką imagina. Wpadłam na ten pomysł dawno temu, ale dopiero teraz doprowadziłam go do końca. Szybka jestem, wiem. W każdym razie tematyka jedna z moich ulubionych. Wiele się książek naczytałam :D Zapraszam do czytania.




Początek lata i koniec szkoły. Dwie dobre wiadomości. Dziewczyna imieniem [T.I] kocha jazdę na rolkach, więc z przyjemnością przyjmuje do świadomości fakt, iż ma na to aż 2 miesiące. Skończyła liceum i, co ważne, z wyróżnieniem. Czas na studia. Ale jakie? Nigdy nie umiała podejmować tak ważnych decyzji. Gdyby byli przy niej rodzice albo chociaż starsze rodzeństwo, u którego mogłaby sięgnąć po radę. Ale nie ma nikogo. Rodzice nie żyją, a siostrzyczki ani brata nigdy nie miała. Wzięła ze sobą rolki i udała się do parku. Do swojej prywatnej publicznej oazy spokoju. Zaczęła jeździć i jakby zapomniała o wszystkim. Liczyła się tylko ta chwila. Czasami do dziewczyny dołączał się któryś z obecnych tam chłopaków. Właśnie jeden z "kolegów" pomagał nastolatce wykonać piruet, ale straciła równowagę i wylądowała na tyłku. Chłopak pytał ją czy nic jej nie jest, a gdy ona mu odpowiedziała 5 razy, że wszystko w porządku zniknął z pola widzenia. Usiadła na ławce i schyliła się, aby zdjąć buty. Gdy się podniosła do pionu, zobaczyła obok siebie chłopaka. Siedział pochylony do przodu z brodą podpartą na rękach i przyglądał się dziewczynie.
 - Heeej - powiedziała niepewnie, zwracając się do bruneta.
 - Widziałem twój wypadek - odpowiedział jej zmysłowym głosem. Był tak głęboki, że trwało chwilę, zanim dotarło do niej, że chłopak o coś pyta - Mam nadzieję, że nic ci się nie stało?
 Nie zirytowała się tak, jak w przypadku tamtego chłopaka. Teraz czuła się wyróżniona, że ktoś taki jak on zwrócił na nią swoją troskę. Założyła ręce na piersi, uśmiechnęła się i chciała powiedzieć, że wszystko jest jak najbardziej ok, ale wtedy poczuła na ręce ciepłą ciecz. Uniosła dłoń i zobaczyła cieknącą stróżkę krwi. Reakcja chłopaka nie była normalna. Jego tęczówki się rozszerzyły, tętno podskoczyło, a ręce zacisnęły w pięści. Dodatkowo jego wzrok wciąż uciekał w stroną rany [T.I], ale ona tego wszystkiego nie zauważyła, bo ścierała szkarłat z ręki. Brunet nie wytrzymał tego, wstał.
 - Przepraszam, muszę już iść - powiedział, rozglądając się na boki byle tylko nie patrzeć na dziewczynę.
 - Coś się stało? - tym razem ona o to zapytała.
 - Nie, ja po prostu ... Na razie - rzekł i odwrócił się, aby odejść.
 - Powiedz chociaż, jak masz na imię! - zawołała za nim.
 - Zayn! - odkrzyknął, nie odwracając się z powrotem w jej stronę.
 - W takim razie, do zobaczenia, Zayn - powiedziała cicho do siebie. Była pewna, że jeszcze się spotkają.

***

 Następnego pięknego dnia poszła z przyjaciółką do centrum handlowego. Jak to dziewczyny chodziły po sklepach i przekazywały sobie najnowsze plotki, nie tylko z ich otoczenia. Gdy każda z nich miała po kilka toreb ze świeżo zakupionymi częściami garderoby, usiadły w kafejce i zamówiły coś do picia.
 - [T.I], coś ty taka zamyślona? - spytała ją Martha, gdy ta zauważyła, że nastolatka jej nie słucha.
 - Nie. Wszystko jest ok - odpowiedziała, uśmiechając się nieszczerze.
 Bo tak naprawdę myślami była cały czas przy wczorajszym spotkaniu w parku. To nie mogło być nic przypadkowego. Przecież to on się do niej dosiadł i on zaczął rozmowę. Ale z drugiej strony zniknął tak nagle ...
 - I znowu mnie nie słuchasz! - zawołała kumpela.
 - Przepraszam, jestem trochę rozkojarzona - przyznała w końcu.
 - Widzę. Wiesz, ja muszę lecieć. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia w związku z nową szkołą - powiedziała Martha, dopijając sok i wstając z miejsca - Zadzwoń, jak już będziesz mogła się skupić.
 - Ok. Na pewno - odpowiedziała [T.I] z bladym uśmiechem. Starała się nie myśleć o tym, że ta cała szkoła to był tylko pretekst do wyjścia. Ostatnio coś się nie układa w ich przyjaźni. Nie rozmawiają już tak, jak dawniej. Brunetka myślała, że może dzięki tym zakupom to się zmieni i dlatego zaproponowała ten wypad, ale prawda była taka, że oddalały się od siebie. Przyłożyła słomkę do ust i pociągnęła kilka łyków zawartości kubka. Gdy go doszczętnie opróżniła, wstała, wrzuciła go do śmietnika i chciała iść do domu. Jednak coś ją zatrzymało. Na ławce pod jednym ze sklepów siedział ... Zayn. Przypatrujący się jej Zayn. Na początku się zawahała, ale chwilę później już maszerowała w stronę chłopaka. Przysiadła obok niego.
 - Cześć - przywitała się.
 - Hej - odpowiedział jej. Spojrzał na torby trzymane w trzęsących się rękach dziewczyny - Odwieźć cię do domu?
 - Jeśli nie byłby to dla ciebie problem.
 Poszli na parking. Rozglądała się, będąc ciekawą czym jeździ ten chłopak i ku jej zaskoczeniu zatrzymali się przy czarnym i na pewno bardzo drogim  <KABRIOLECIE> .

- To twój wóz? - zapytała [T.I] nie dowierzając.
 - Tak. Wsiadaj - otworzył jej drzwi od strony pasażera. Zajęli miejsca i jechali ze wskazówkami dziewczyny. Po kilkunastu minutach czucia wiatru we włosach i wesołych pokrzykiwaniach dojechali na miejsce.
 - Dzięki za podwiezienie. Wejdziesz może na chwilę? - zaproponowała.
 - Nie tym razem. Muszę już wracać - odparł i ruszył z piskiem opon.

* ZAYN *

 Dlaczego nie skorzystałem z propozycji? Nie mogłem. Nie mogłem jeszcze wytrzymać z nią tyle czasu. Musiałem się najpierw uodpornić na jej krew, a do tego potrzebowałem innej krwi. O tak, o niczym bardziej teraz nie marzę niż świeża, nęcąca krew jakiegoś człowieka. Ale z tego zrezygnowałem już wieki temu. Teraz pozostały tylko niewinne zwierzęta w lasach. Nigdy żaden ciepłokrwisty nie wywołał u mnie takiej reakcji, jak [T.I]. Czuję, jakby była stworzona tylko dla mnie. Jakbyśmy pasowali do siebie jak dwa kawałki układanki.

***

Od tamtego momentu spotykali się regularnie. Czasami wyjeżdżali za miasto, czasami wychodzili gdzieś na miasto, a czasami po prostu siedzieli w domu któregoś z nich i cieszyli się sobą. Przy okazji należy wspomnieć, że mieszkanie Zayna jest bardzo nowoczesne, przestronne i, co najbardziej widać, bogate. Gdy pierwszy raz byli u chłopaka, a [T.I] spytała go skąd ma tyle kasy na to wszystko, odpowiedział, że ma bogatych rodziców, ale nie chciał się zagłębiać w ten temat, a ona nie chciała naciskać. Któregoś dnia wybrali się na dłuższą wycieczkę. Zabrali co było im potrzebne i wyruszyli. Gdy zapadła noc, oboje poszli do swoich namiotów, ale dziewczyna nie mogła zasnąć. Poszła do Malika, ale jego namiot był pusty. Rozejrzała się za jakimiś śladami jego obecności, ale nic nie zauważyła. Poszła w stronę lasu i weszła w jego głębię. Szła tak jakiś czas, aż doszła do małej polanki. Do polanki, na której rozgrywało się niecodzienne przedstawienie. Widziała obraz Zayna w czarnych spodniach, bez koszuli zatapiającego zęby w szyi niedźwiedzia. Stała bez ruchu, jednak on ją wyczuł. Jej woń była nie do przeoczenia. Zwłaszcza teraz, gdy był pod wpływem świeżej krwi i jego zmysły oszalały. Podbiegł do niej w dwóch szybkich krokach i stał nad nią ciężką dysząc chcąc przebić jej tętnice szyjną swoimi ostrymi, stworzonymi do wysysania krwi zębami. Ona podniosła wolno dłoń i przyłożyła ją do policzka chłopaka - wampira. Nie bała się. Nie bała się tego, że są całkiem sami w leśnej głuszy i ten tajemniczy chłopak może zrobić wszystko. Nawet ją ... zabić. Nie. Ponieważ widziała w jego oczach iskierkę miłości, z jaką na nią patrzył. Powoli się uspokajał. Gdy już wszystkie emocje opadły, pozostał prawdziwy Zayn Malik. Jego ramiona poruszały się w dół i w górę zdradzając ogromne zmęczenie. Opuścił głowę, aby zaraz ją podnieść i spojrzeć w twarz [T.I]. W uśmiechniętą twarz.
 - Co takiego w tobie jest? - zadał pytanie, ale nie czekał, aż ona coś powie, tylko kontynuował - Co  sprawia, że jesteś tak wyjątkowa? Właśnie odkryłaś coś, z czym się ukrywałem przez wiele wieków i zamiast uciekać przede mną z krzykiem ty stoisz i się uśmiechasz.
 - Odpowiedź jest prosta - odpowiedziała mu - Po prostu cię kocham.
 Zbliżyła swoją twarz do niego i delikatnie musnęła jego wargi, na których były jeszcze ślady krwi ssaka leżącego za ich plecami. Chłopak oddał pocałunek, popychając ich w szał namiętności.

***

- NIE !!! - wykrzyczał tak głośno, że dziewczyna podskoczyła na kanapie, na której siedziała. - Nie rozumiesz, jakie to ciągnie za sobą konsekwencje?! Jesteś jeszcze młoda, masz przed sobą całe życie i chcesz to sobie odebrać?
- Dla mnie to świadczy tylko o jednym. O tym, że będę z tobą już na zawsze - mówiła po raz setny spokojnym, opanowanym głosem. Nie chciała swoim gniewem podsycać złości Zayna. Już teraz był wściekły jak nigdy.
 - Naprawdę nie rozumiesz. Mam ci to wyjaśnić najbardziej dobitnie? - przypadł do niej, złapał ją mocno za nadgarstki w powiedział wolno cedząc słowa - To cię zabije.
 - Nieprawda - zaprzeczyła, starając się nie zważać na ogromny ból dłoni, który poczuła. Jednak Malik czuł jej emocje, szybko cofnął ręce i poszedł w stronę okna. [T.I] wstała i podeszła do niego. Dotknęła jego ramienia.
- Change me. - powiedziała cicho. Zayn nie reagował. Stał tylko i patrzył w przestrzeń. - Change me - powtórzyła jeszcze raz - Proszę. Nie mam żadnej rodziny. Moi rodzice zginęli w wypadku, gdy byłam mała. Ledwo ich pamiętam. Przyjaciółka ? Oddalamy się od siebie, już nie rozmawiamy tak jak dawniej. Nie mam pojęcia do jakiej szkoły chcę pójść, praktycznie nic nie umiem zrobić na 100% dobrze. I co ty takiego widzisz szczęśliwego w moim życiu, że nie chcesz mnie zmienić ? Jeśli po prostu nie chcesz spędzić ze mną wieczności, to powiedz mi to prosto w twarz.
 Zaryzykowała wypowiadając te słowa, ale w tamtym momencie miała w głowie najczarniejsze myśli. Jedną z nich było właśnie to, że Zayn mnie jej chce. Ale on odwrócił się w jej stronę, spojrzał na nią i lekko, prawie niezauważalnie, się uśmiechnął.
 - Przecież wiesz, że cię kocham i że chcę z tobą być już na zawsze. Ale ... - przerwał i załamał ręce. Nie wiedział, jak jeszcze ma się tłumaczyć.
 - Żadnego 'ale'. Jutro, dobrze ? - zapytała, splatając ich dłonie.
 Nie wiedziała, o co prosi. Myślała, że poboli na początku, potem przestanie i już wszystko będzie ok. Ale nie zna tego pragnienia, gdy od kilku dni nie miałeś w ustach nawet kropli krwi. W gardle czujesz, jakby ci jeździła piła mechaniczna. A gdy wyczujesz krew człowieka, zwłaszcza, gdy jesteś młodym wampirem, nic cię nie powstrzyma przed rozszarpaniem ofierze gardła. Chyba, że jesteś wyjątkowo mocnej woli wampirem, a taki nie urodził się od kilku stuleci. Jednak obietnica, to obietnica. A słowo Zayna Malika jest święte.

 ***

To się stało następnego dnia. Odcięli się od miasta, wyjechali gdzieś na środek lasu. Gdzieś, gdzie nikt nie miał ich zobaczyć. Była to ich polanka, na której o wszystkim się dowiedziała. Stali pośrodku i wydawało się, że nie wiedzą co mają robić. Przynajmniej [T.I] nie wiedziała. Nie miała pojęcia jak ma się w tej sytuacji zachować. To ona tego chciała, a teraz ogarnął ją strach. Ale nie mogła tego zdradzić Zaynowi. Wtedy od razu powiedziałby, że w takiej sytuacji nie mogą tego zrobić. A ona musiała.
 - Jesteś gotowa? - zapytał, zbliżając się do niej. W czerni wyglądał jak młody bóg.
 - Tak - ledwie przeszło jej to przez gardło, ale zgodziła się.
 - Lepiej zamknij oczy - ostrzegł ją i nie czekał dłużej.

***

To niesamowite ile czasu już minęło. Nieraz się mówi, że czegoś się nie robiło ze 100 lat, ale w moim przypadku mogłoby to być stwierdzenie dosłowne. Tak, już ponad wiek jestem na tym świecie jako wampirka. Oczywiście u boku Zayna. Czasami jest źle. Zwłaszcza, gdy brak mi krwi. Malik mnie nie ostrzegł przed pragnieniem, ale to nieważne. Poza tego typu niektórymi momentami jest cudownie. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszego życia. Nieważne, że niektórzy mówią na mnie krwiopijca. Ważne, że ja jestem szczęśliwa z Zaynem i nikt mi tego nie odbierze. 



AGNIESZKA


13 komentarzy:

  1. Super ! kocham ,,Zmierzch,, i naprawdę fantastycznie to opisałaś <3
    ~Paula

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę trąci zmierzchem i to trochę bardzo ale i tak fajne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe.. Twoje słowa tak pięknie to opisują, że sobie to wszystko wyobrażałam.. ♥ Uwielbiam takie tematyki. :) Więcej takich.. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny :)

    http://do-not-forget-about-mee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny taki inny :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja myślałam, że to Gosie poniosły wodze wyobraźni :-D hahaha :-* kocham was więcej takich!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe! Tylko jak czytałam niektóre fragmenty, za bardzo przypominało mi to Zmierzch, ale było to cudowne!
    Pisz takich więcej. MOże o Pamiętnikach Wampirów ?
    Super cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Za dużo ,, Zmierzchu '' xDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Prosze czy napiszesz mi takie opowiadanie z niallem wampirem z dwoma czesciami Pierwsza normalna a druga +18. Bo niedługo moje urodziny dokładnie za dwa dni :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znowu ja ta z góry ps ja to wiktoria horan

      Usuń
    2. Nie piszemy ani o wampirach, ani na zamówienie. Przykro mi ;x
      D. xx

      Usuń

Szablon by S1K