Louis kilka dni temu złamał rękę. Mieszkaliście razem, więc
starałaś się mu jak najwięcej pomagać. Louis często miał jakieś wywiady,
próby i inne rzeczy związane z zespołem. Ty chodziłaś na uczelnie,
musiałaś utrzymywać dom w porządku, gotować itp. Ledwo wyrabiałaś się z
czasem. Louis tego nie doceniał. Często przychodził naburmuszony z
pracy. Przymykałaś na to oko. Często przesadzał. Tobie pewnego dnia
puściły nerwy na niego.
*tego dnia*
Louis wraca zmęczony i naburmuszony z wywiadu. Ty w tym czasie
zdążyłaś przyjść z uczelni, ogarnąć w domu i kończyłaś gotować obiad,
gdy on już wrócił. Głośno zamknął drzwi, włączył telewizor i usiadł na
kanapie :
- Przynieś mi wody ! - krzyknął
- Zaraz ! - odkrzyknęłaś
- Wracam do domu zmęczony po pracy, mogłabyś się trochę mną zająć, przecież rękę złamałem ! - krzyczał ze złości
- Wyobraź sobie, że ja też jestem zmęczona !
Louis zezłoszczony podchodzi do kuchni i staje w drzwiach :
- Przynieść szklankę wody to przecież nie tak dużo !
- Podnieść się i samemu sobie wziąć to też nie dużo !
- Dobra, wiesz co, daj mi spokój !
Tobie już puszczają nerwy na niego. Nie dość, że utrzymywałaś dom w
porządku, chodziłaś na uczelnie, gotowałaś i zajmowałaś się nim, to on
tego nie docenia :
- Tak ? Chcesz mieć spokój, to będziesz go miał. Będziesz miał święty spokój !
Wychodzisz z kuchni i zaczynasz pakować swoją walizkę. Zabierasz
swoje rzeczy i wychodzisz z domu. Louis próbuje cię zatrzymać, ale nie
udaje mu się to.
*trzy miesiące później*
Po wyprowadzeniu się z waszego domu zamieszkałaś w hotelu. Było ci o
wiele łatwiej. Miałaś sporo czasu na przemyślenia. Jednak nie
zamierzałaś jeszcze wracać do waszego domu. Idąc z uczelni natrafiasz na
Harr'ego :
- Hej [T.I], jak dobrze, że cię widzę. Louis'owi kompletnie odbiło po twoim odejściu. - mówił
- Jeśli chcesz mnie przekonywać, żebym do niego wróciła to tylko marnujesz czas. - odpowiedziałaś
- Posłuchaj. Louis przesadził, słyszałem o tym. On żałuje tego.
Jednej nocy tak się upił, że trzeba było go do szpitala zawozić. - mówił
- Ale wytrzeźwiał. - mówiłaś
Chciałaś już odchodzić, ale Harry złapał cię za rękę :
- To może zmienisz zdanie, gdy ci powiem, że chciał się zabić ? - spytał
- Co ? Co chciał zrobić ?!
- Zabić się. Dobrze, że Zayn w porę zareagował. Chciał skoczyć z okna ! - mówił
- Kurcze, muszę do niego szybko jechać, pójdę zostawię rzeczy i
przyjadę do niego. Cześć Harry, dzięki, że mi o tym powiedziałeś. -
mówisz przytulając go i odchodzisz
*w twoim pokoju hotelowym*
Zostawiasz swoje rzeczy. Chcesz już wychodzić, gdy dostajesz SMS-a
od Harr'ego : ,,[T.I] przyjedź szybko do szpitala, Louis wpadł pod
samochód". Nogi się pod tobą ugięły. Louis wpadł pod samochód. Pędzisz
jak najszybciej możesz do szpitala, w którym znajduje się Louis.
*w szpitalu*
Jesteś już na miejscu. Zayn, Niall, Liam i Harry siedzą przed salą, gdzie leży Louis :
- Chłopaki, mogę do niego wejść ? - pytasz, gdy tylko ich zauważasz
- Tak, tylko, nie pokazuj, że płaczesz, on by się też od razu rozkleił. - mówił Liam
Wchodzisz do sali. Widzisz Louis'a leżącego na łóżku szpitalnym.
Jest cały podrapany, jedną rękę i nogę ma w gipsie. Oko jest podbite, z
obydwu lecą łzy. Wygląda przerażająco :
- Louis, boże. - mówisz, gdy tylko go widzisz
- [T.I], to na prawdę ty ? - pyta
- Tak, to ja, Louis, boże co ty zrobiłeś, co ja zrobiłam
zostawiając cię. Boże tak strasznie cię przepraszam. - mówisz, łzy
samowolnie lecą ci po policzkach
Siadach obok niego na krześle :
- [T.I] to nie twoja wina, ja po prostu, nie chciałem żyć bez
ciebie. Brakowało mi ciebie. I przepraszam za moje zachowanie. - mówił
Ty płaczesz, lekko chwytasz za jego rękę :
- [T.I] chcę ci coś dać, zanim umrę. - mówił, kilka łez spływało mu po policzkach
- Louis, nie umrzesz, nie mów tak ! - zaczynasz coraz bardziej płakać
- Wiem jak jest, mój czas dobiega już końca. Chcę ci dać wisiorek z
moim imieniem. Gdy tylko będziesz na niego patrzeć, przypomnij sobie o
mnie. Obiecaj mi, że będziesz żyć dalej. Żyć tak jak żyłaś, beze mnie.
Obiecaj mi to, proszę. - mówił
- Louis, nie umrzesz, na pewno ! - płakałaś
- Obiecaj [T.I], obiecaj, proszę.
- Louis, obiecuję ci ! - mówisz mu
- [T.I] ? - pyta
- Tak ?
- Kocham cię i z całej siły, jaka mi jeszcze została, przepraszam
cię. Nie doceniałem twoich starań. Zachowałem się jak idiota. Wybacz mi,
proszę ! - mówi
- Louis, wiesz, że zawsze ci wybaczę. - mówisz całując go w usta
- Louis, Louis proszę powiedz coś, proszę popatrz na mnie ! - krzyczysz
Louis zaczyna zamykać oczy. Maszyny zaczynają piszczeć. Jego serce
powoli przestaje bić. Lekarze wyciągają cię płaczącą z sali. Próbują
uratować jego życie. Może im się nie udać, obiecałaś Louis'owi żyć,
nawet bez niego. Słowa na pewno mu dotrzymasz. Nie zrobisz żadnego
głupstwa.
* w twojej głowie*
Trzymasz w mocno zaciśniętych rękach wisiorek, który dostałaś od niego :
- Louis, dlaczego mnie zostawiasz, dlaczego go zostawiłam wtedy, co ja zrobiłam ! - tysiące pytać przeskakuje ci przez myśli
Może widziałaś Louis'a już po raz ostatni. Przypominają ci się
wszystkie wasze momenty. Gdy się całowaliście, kłóciliście,
wygłupialiście i razem spędzaliście czas. Początki były zawsze trudne.
Dawaliście zawsze jakoś radę. Płaczesz i siedzisz na podłodze. Nikt nie
jest w stanie cię pocieszyć. Louis, może już nigdy nie otworzyć oczu,
nie przytulić cię ani nie powiedzieć żadnego słowa. Gdy umrze pozostanie
tylko pustka w twoim sercu. Nic. Zupełne nic.
*30 min. później*
Lekarz wychodzi z sali. Zrobili wszystko, co było w ich mocy.
Chłopcy szybko podchodzą do niego. Ty nadal siedzisz na podłodze, bez
ruchu :
- Udało nam się go uratować, Louis przeżył. - mówił
Ty gdy tylko usłyszałaś to, od razu pobiegłaś do sali. Wszystko
jest takie same, jak wchodziłaś pierwszy raz do niego. Tylko Louis
wygląda troszkę lepiej, a maszyny pokazują lepszy stan jego serca.
Podchodzisz do niego. Obydwoje patrzycie się na siebie. Powoli zaczynasz
płakać i przysuwać się do niego. On głaszcze cię po głowie i szeptem
mówi :
- [T.I] nie płacz, będzie dobrze.
Kładziesz się obok Louis'a na łóżku. Mocno przytulasz się do niego. On robi to samo.
*dwa lata później*
Wszystko z Louis'em w porządku. Pogodziliście się na dobre.
Stworzyliście wszystko od nowa. W waszym życiu pojawił się ktoś nowy.
Wasza córeczka Hope. Kochacie ją z całych sił. Nie dopuszczacie do
siebie myśli o żadnych kłótniach ani problemach.
Świetny imagin! Dobrze, że wszytko skończyło się jednak dobrze, nie mogłabym sobie wyobrazić, że miało by być inaczej! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisujesz uczucia,to naprawdę wielki talent :D
śietny imagin! takie niespodziewane zakończenie dla mnie bo myslałam , że umrze... naprawdę imagin super :)
OdpowiedzUsuńJuż sobie zaczynałam pochlipywwać, a tu przeżył! Genialne! Nie spodziewałam się takiego końca, czekam na kolejne :3
OdpowiedzUsuńŚwietny! Ale mnie zrobiłaś. Ja już tu prawie ryczę a tu Louis żyje! Świetny!
OdpowiedzUsuńjeju jak przeczytałam że Louis przeżył to mnie ciary przeszły;o Boski .;d
OdpowiedzUsuńhttp://totaleclipseoftheheart69.blogspot.com/
Cudowny imagin ;)
OdpowiedzUsuńA już się bałam że on umrze
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin :D
Myślałam że on umrze i się poryczałam a jedna wszystko się ułożyło <3
OdpowiedzUsuńP.S Świetnie piszesz ;**
Boże!Robisz świetne imaginy.Fakt odkryłam tą stronkę dopiero w sobotę,ale nadrobiłam prawie wszystkie imaginy.A co doo tego.Jest świetny.Poryczałam się.Pisz tak dalej ;*
OdpowiedzUsuńŚwietne. !! B. ciekawy . zapraczam do mnie http://ourimagin.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńSWIETNE TO JEST POPROSTU ZAJEBISTE.WIDZE ZE LUBISZ IMIĘ HOPE XD :* <3 LOFCIAM~~~ALEX
OdpowiedzUsuń