Statystyka

środa, 27 lutego 2013

#85. Louis

Imagin z dedykacją dla : ZUZKI


Louis kilka dni temu złamał rękę. Mieszkaliście razem, więc starałaś się mu jak najwięcej pomagać. Louis często miał jakieś wywiady, próby i inne rzeczy związane z zespołem. Ty chodziłaś na uczelnie, musiałaś utrzymywać dom w porządku, gotować itp. Ledwo wyrabiałaś się z czasem. Louis tego nie doceniał. Często przychodził naburmuszony z pracy. Przymykałaś na to oko. Często przesadzał. Tobie pewnego dnia puściły nerwy na niego.
                *tego dnia*
Louis wraca zmęczony i naburmuszony z wywiadu. Ty w tym czasie zdążyłaś przyjść z uczelni, ogarnąć w domu i kończyłaś gotować obiad, gdy on już wrócił. Głośno zamknął drzwi, włączył telewizor i usiadł na kanapie :
- Przynieś mi wody ! - krzyknął
- Zaraz ! - odkrzyknęłaś
- Wracam do domu zmęczony po pracy, mogłabyś się trochę mną zająć, przecież rękę złamałem ! - krzyczał ze złości
- Wyobraź sobie, że ja też jestem zmęczona !
Louis zezłoszczony podchodzi do kuchni i staje w drzwiach :
- Przynieść szklankę wody to przecież nie tak dużo !
- Podnieść się i samemu sobie wziąć to też nie dużo !
- Dobra, wiesz co, daj mi spokój !
Tobie już puszczają nerwy na niego. Nie dość, że utrzymywałaś dom w porządku, chodziłaś na uczelnie, gotowałaś i zajmowałaś się nim, to on tego nie docenia :
- Tak ? Chcesz mieć spokój, to będziesz go miał. Będziesz miał święty spokój !
Wychodzisz z kuchni i zaczynasz pakować swoją walizkę. Zabierasz swoje rzeczy i wychodzisz z domu. Louis próbuje cię zatrzymać, ale nie udaje mu się to.
          *trzy miesiące później*
Po wyprowadzeniu się z waszego domu zamieszkałaś w hotelu. Było ci o wiele łatwiej. Miałaś sporo czasu na przemyślenia. Jednak nie zamierzałaś jeszcze wracać do waszego domu. Idąc z uczelni natrafiasz na Harr'ego :
- Hej [T.I], jak dobrze, że cię widzę. Louis'owi kompletnie odbiło po twoim odejściu. - mówił
- Jeśli chcesz mnie przekonywać, żebym do niego wróciła to tylko marnujesz czas. - odpowiedziałaś
- Posłuchaj. Louis przesadził, słyszałem o tym. On żałuje tego. Jednej nocy tak się upił, że trzeba było go do szpitala zawozić. - mówił
- Ale wytrzeźwiał. - mówiłaś
Chciałaś już odchodzić, ale Harry złapał cię za rękę :
- To może zmienisz zdanie, gdy ci powiem, że chciał się zabić ? - spytał
- Co ? Co chciał zrobić ?!
- Zabić się. Dobrze, że Zayn w porę zareagował. Chciał skoczyć z okna ! - mówił
- Kurcze, muszę do niego szybko jechać, pójdę zostawię rzeczy i przyjadę do niego. Cześć Harry, dzięki, że mi o tym powiedziałeś. - mówisz przytulając go i odchodzisz
           *w twoim pokoju hotelowym*
Zostawiasz swoje rzeczy. Chcesz już wychodzić, gdy dostajesz SMS-a od Harr'ego : ,,[T.I] przyjedź szybko do szpitala, Louis wpadł pod samochód". Nogi się pod tobą ugięły. Louis wpadł pod samochód. Pędzisz jak najszybciej możesz do szpitala, w którym znajduje się Louis.
          *w szpitalu*
Jesteś już na miejscu. Zayn, Niall, Liam i Harry siedzą przed salą, gdzie leży Louis :
- Chłopaki, mogę do niego wejść ? - pytasz, gdy tylko ich zauważasz
- Tak, tylko, nie pokazuj, że płaczesz, on by się też od razu rozkleił. - mówił Liam
Wchodzisz do sali. Widzisz Louis'a leżącego na łóżku szpitalnym. Jest cały podrapany, jedną rękę i nogę ma w gipsie. Oko jest podbite, z obydwu lecą łzy. Wygląda przerażająco :
- Louis, boże. - mówisz, gdy tylko go widzisz
- [T.I], to na prawdę ty ? - pyta
- Tak, to ja, Louis, boże co ty zrobiłeś, co ja zrobiłam zostawiając cię. Boże tak strasznie cię przepraszam. - mówisz, łzy samowolnie lecą ci po policzkach
Siadach obok niego na krześle :
- [T.I] to nie twoja wina, ja po prostu, nie chciałem żyć bez ciebie. Brakowało mi ciebie. I przepraszam za moje zachowanie. - mówił
Ty płaczesz, lekko chwytasz za jego rękę :
- [T.I] chcę ci coś dać, zanim umrę. - mówił, kilka łez spływało mu po policzkach
- Louis, nie umrzesz, nie mów tak ! - zaczynasz coraz bardziej płakać
- Wiem jak jest, mój czas dobiega już końca. Chcę ci dać wisiorek z moim imieniem. Gdy tylko będziesz na niego patrzeć, przypomnij sobie o mnie. Obiecaj mi, że będziesz żyć dalej. Żyć tak jak żyłaś, beze mnie. Obiecaj mi to, proszę. - mówił
- Louis, nie umrzesz, na pewno ! - płakałaś
- Obiecaj [T.I], obiecaj, proszę.
- Louis, obiecuję ci ! - mówisz mu
- [T.I] ? - pyta
- Tak ?
- Kocham cię i z całej siły, jaka mi jeszcze została, przepraszam cię. Nie doceniałem twoich starań. Zachowałem się jak idiota. Wybacz mi, proszę ! - mówi
- Louis, wiesz, że zawsze ci wybaczę. - mówisz całując go w usta
- Louis, Louis proszę powiedz coś, proszę popatrz na mnie ! - krzyczysz
Louis zaczyna zamykać oczy. Maszyny zaczynają piszczeć. Jego serce powoli przestaje bić. Lekarze wyciągają cię płaczącą z sali. Próbują uratować jego życie. Może im się nie udać, obiecałaś Louis'owi żyć, nawet bez niego. Słowa na pewno mu dotrzymasz. Nie zrobisz żadnego głupstwa.
             * w twojej głowie*
Trzymasz w mocno zaciśniętych rękach wisiorek, który dostałaś od niego :
- Louis, dlaczego mnie zostawiasz, dlaczego go zostawiłam wtedy, co ja zrobiłam ! - tysiące pytać przeskakuje ci przez myśli
Może widziałaś Louis'a już po raz ostatni. Przypominają ci się wszystkie wasze momenty. Gdy się całowaliście, kłóciliście, wygłupialiście i razem spędzaliście czas. Początki były zawsze trudne. Dawaliście zawsze jakoś radę. Płaczesz i siedzisz na podłodze. Nikt nie jest w stanie cię pocieszyć. Louis, może już nigdy nie otworzyć oczu, nie przytulić cię ani nie powiedzieć żadnego słowa. Gdy umrze pozostanie tylko pustka w twoim sercu. Nic. Zupełne nic.
              *30 min. później*
Lekarz wychodzi z sali. Zrobili wszystko, co było w ich mocy. Chłopcy szybko podchodzą do niego. Ty nadal siedzisz na podłodze, bez ruchu :
- Udało nam się go uratować, Louis przeżył. - mówił
Ty gdy tylko usłyszałaś to, od razu pobiegłaś do sali. Wszystko jest takie same, jak wchodziłaś pierwszy raz do niego. Tylko Louis wygląda troszkę lepiej, a maszyny pokazują lepszy stan jego serca. Podchodzisz do niego. Obydwoje patrzycie się na siebie. Powoli zaczynasz płakać i przysuwać się do niego. On głaszcze cię po głowie i szeptem mówi :
- [T.I] nie płacz, będzie dobrze.
Kładziesz się obok Louis'a na łóżku. Mocno przytulasz się do niego. On robi to samo.
          *dwa lata później*
Wszystko z Louis'em w porządku. Pogodziliście się na dobre. Stworzyliście wszystko od nowa. W waszym życiu pojawił się ktoś nowy. Wasza córeczka Hope. Kochacie ją z całych sił. Nie dopuszczacie do siebie myśli o żadnych kłótniach ani problemach.

11 komentarzy:

  1. Świetny imagin! Dobrze, że wszytko skończyło się jednak dobrze, nie mogłabym sobie wyobrazić, że miało by być inaczej! :)
    Świetnie opisujesz uczucia,to naprawdę wielki talent :D

    OdpowiedzUsuń
  2. śietny imagin! takie niespodziewane zakończenie dla mnie bo myslałam , że umrze... naprawdę imagin super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już sobie zaczynałam pochlipywwać, a tu przeżył! Genialne! Nie spodziewałam się takiego końca, czekam na kolejne :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Ale mnie zrobiłaś. Ja już tu prawie ryczę a tu Louis żyje! Świetny!

    OdpowiedzUsuń
  5. jeju jak przeczytałam że Louis przeżył to mnie ciary przeszły;o Boski .;d

    http://totaleclipseoftheheart69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny imagin ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A już się bałam że on umrze
    Świetny imagin :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślałam że on umrze i się poryczałam a jedna wszystko się ułożyło <3
    P.S Świetnie piszesz ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże!Robisz świetne imaginy.Fakt odkryłam tą stronkę dopiero w sobotę,ale nadrobiłam prawie wszystkie imaginy.A co doo tego.Jest świetny.Poryczałam się.Pisz tak dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne. !! B. ciekawy . zapraczam do mnie http://ourimagin.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  11. SWIETNE TO JEST POPROSTU ZAJEBISTE.WIDZE ZE LUBISZ IMIĘ HOPE XD :* <3 LOFCIAM~~~ALEX

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K