Statystyka

poniedziałek, 19 listopada 2012

#45. Harry.

 - Jeśli to zrobisz, gorzko tego pożałujesz! - ostrzegłam chłopaka. On, nie zważając na moje słowa,  szykował się do czynu. Garść mąki, która jeszcze sekundę temu znajdowała się w jego dłoni teraz zmierzała w stronę mojej twarzy i włosów, bo po chwili się w nich zanurzyć.
 - Wiesz, ile czasu zajęło mi ich ułożenie? - spytałam i otuliłam się ramionami, jakby wstrząsnął mną dreszcz. Brunet, widząc moją reakcję, podszedł do mnie niepewnie.
 - [T.I], ja...
 Nie dane mu było skończyć, bo jednym ruchem wzięłam ze stołu jajko i rozbiłam mu je na głowie.
 - Mówiłam,że pożałujesz! - zawołałam i się roześmiałam.
 - Tak? A co powiesz na to? - zanurzył dłonie w misce, w której była masa z przeróżnych składników, a potem roztarł mi ją na policzkach.
 - Powiem, że będę musiała się umyć, zanim stąd wyjdę.
 Chociaż bardzo nie chcę stąd wychodzić - dodałam w myślach. Właśnie to lubiłam w Harry'm. Z nim zawsze się dobrze bawiłam. Gdy miałam jakiś kłopot, wiedziałam, że mogę do niego przyjść, a on mnie przytuli i pocieszy i na odwrót : on zawsze może u mnie znaleźć pomoc i zrozumienie. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Gdyby tylko wiedział, że mogłoby być coś więcej. Nie, nie myśl o tym! -  nakazałam sobie. Już raz obiecałam sobie, że nie wrócę do tego tematu. Spojrzałam na zegar i westchnęłam.
 - Co jest? - spytał Hazza.
 - Nic. Po prostu muszę już wracać do domu. Mama zaprosiła dziś "gościa". Mam być w domu za 15 minut. - mówiąc to zdjęłam fartuch, związałam włosy w kucyk i zaczęłam oczyszczać twarz.
 - Czekaj, pomogę ci - Styles wziął chusteczkę, zmoczył wodą i przyłożył do mojego policzka. - Czy za każdym razem pieczenie przez nas ciasta musi się kończyć tym, że chłopacy każą mi sprzątać całą kuchnię?
 - Ej, to ty zacząłeś!
 - Ja?!
 - A kto rzucił we mnie mąką? - przypomniałam mu.
 - Bo mnie sprowokowałaś - broił się loczek.
 - Ta, jasne. Skończyłeś już ? - spytałam, bo od pewnego czasu trzymał rękę w jednym miejscu.
 - Co skończyłem? - powtórzył, a gdy zdał sobie sprawę o co chodzi, cofnął dłoń. - Tak, skończyłem.
 Założyłam kurtkę, wzięłam torebkę i ruszyłam do wyjścia. Jednak przed drzwiami złapał mnie Zayn.
 - I jak tam wasze wypieki? Dacie do spróbowania? - spytał, starając się nie roześmiać.
 - Jasne. Jak sobie zrobisz, to będziesz miał-odpowiedziałam z słodkim uśmiechem, pokiwałam do Harolda i wyszłam. Nie lubię tych dni, gdy mama przyprowadza do domu swojego nowego faceta.
 - Spóźniłaś się - usłyszałam, gdy tylko minęłam próg - Gdzie ty spędzasz tyle czasu? - nigdy jej nie mówiłam o Hazzie i o chłopakach. Jeszcze tego by brakowało, aby mnie o wszystko wypytywała albo zabroniła tej znajomości.
 - Nie przesadzaj. Została jeszcze godzina.
 - 45 minut! - odkrzyknęła z kuchni, w której spędziła cały dzień.
 - Wielka mi różnica - mruknęłam do siebie i poszłam do pokoju. Gdy trochę się ogarnęłam, wróciłam pomóc mamie.
 - Nie mogłabyś znaleźć sobie faceta na całe życie? Dla wszystkich byłoby łatwiej.
 - Nie przesadzaj. Zawsze tak mówisz, a potem zaprzyjaźniasz się z moimi konkubentami.
 - Mamo, proszę cię! Konkubentami? Nikt już tak nie mówi! W którym wieku ty żyjesz?
 - Oj,lepiej siedź cicho. I nie zdziw się,gdy go zobaczysz, ale on jest trochę młodszy ode mnie.
 - Słucham? Masz 36 lat,a twój poprzedni 30.Ile tym razem? 20?-żadnej odpowiedzi z jej strony.-przynajmniej powiedz,że nie jest młodszy ode mnie.
 - No co ty - na to już musiała zareagować-Przecież masz dopiero 16 lat!
 - Z tobą nigdy nic nie wiadomo.
 Kilka minut później zadzwonił dzwonek.
 - Jest wcześniej-zdziwiła się mama-Otwórz, proszę.
 Poszłam do drzwi po drodze poprawiając włosy przy lustrze. No co?Mimo wszystko chcę się dobrze zaprezentować. Stanęłam przed drzwiami, nacisnęłam klamkę i pociągnęłam ją do siebie. A wtedy zobaczyłam coś,a raczej kogoś, kogo się zupełnie nie spodziewałam. Przede mną stał Harry uśmiechnięty od ucha do ucha. Podeszła do nas mama.
 - Co tak stoicie? Wejdźcie do środka-powiedziała, nie zdając sobie sprawy z zaistniałej sytuacji.
 - Jak mogłaś to zrobić? Nie mogłaś chociaż jego zostawić w spokoju? - zaatakowałam ją.
 - [T.I], uspokój się - próbował mi powiedzieć Harry.
 -Cicho! Nic do mnie nie mów. Bawcie się dobrze-rzekłam z sarkazmem i wyszłam z mieszkania. Nie wiedziałam dokąd iść,ale musiałam jak najdalej od tego domu. Zmierzałam przed siebie, aż doszłam do miejsca, które stanowiło całe moje dzieciństwo. Spędziłam tam kilka godzin, a gdy poczułam, że jestem gotowa wróciłam do domu.
 -[T.I], gdzieś ty była? Martwiłam się o ciebie - przywitała mnie mama.
 - Obchodzi cię, gdzie byłam? Lepiej opowiadaj jak minął ci wieczór z moim przyjacielem-odparłam nadal w złym humorze.
 - Nic nie rozumiesz. On tu przyszedł do ciebie - powiedziała, czym mnie całkowicie zaskoczyła.
 - Jak to?A niby skąd wiedział, gdzie mieszkam?
 - Kiedyś znalazł mój numer w twoim telefonie, zadzwonił do mnie i potem wymyśliliśmy to wszystko.
 -A po co?
 - Bo chciałem, abyś zauważyła we mnie kogoś więcej niż przyjaciela-tą odpowiedź uzyskałam nie od matki, ale od Styles'a, który wyszedł z kuchni.
 - Słucham? A ten twój facet? - zwróciłam się do rodzicielki.
 - Wymyślony. Cały dzień siedziałam w kuchni dla was i co mnie za to spotkało?
 - Przepraszam. Ale, gdy zobaczyłam tutaj Hazzę, pomyślałam, że... Teraz to już nieważne. A co do ciebie - zwróciłam się do loczka - Już dawno widzę w tobie kogoś więcej niż przyjaciela. Nie sądziłam, że ty też -podeszłam do niego - Ale są lepsze sposoby niż ta cała szopka!
 - Równie dobrze sama mogłaś wykonać pierwszy krok.
 - Ta, jasne. I pójść na łatwiznę? Chociaż się pomęczyłeś trochę.
 - Jak widzę zadziałało - uśmiechnął się, ukazując w policzkach słodkie dołeczki.
 - Debil jesteś - parsknęłam śmiechem.
 - Ale twój debil.



 Tak jak obiecałam, dedykacja dla Alex.

                                                                                                                    ~Agnieszka

5 komentarzy:

  1. Awww! Tylko dlaczego jej mama urodziła ją w wieku 10 lat? O.o "masz 26 lat (...) przynajmniej powiedz że jest młodszy ode mnie (...) -Przecież masz 16 lat! (...)" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, musiałam coś pomylic. Już poprawiam.
      ~Aga

      Usuń
  2. A już, już liczyłam na to oświadczenie matki, że to miłość jej życia! Ale okej już przestaję! Chyba za bardzo marudzę, co? ;/
    ogólnie imagin bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi się podoba :-D

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K