(Włącz to, naprawdę warto ♥ )
Dla Miss Abstraction ♥
Wszyscy uważali ze jest stuknięta. Ja uważałem, że jest inna. Jedyna w swoim rodzaju. To chyba nic złego, prawda? Nikt nie wiedział skąd jest. Tak jak by pojawiła się znikąd. Na korytarzu rzucałem jej ukradkowe spojrzenia. Zawsze była sama. Czasami zastanawiałem się czy nie podejść i nie zagadać. Ale zawsze tchórzyłem. Była śliczna. Miała długie, jasne, proste włosy, niebieskie oczy, różowe usta i delikatne rysy. Nie byłem w sumie zdziwiony, dlaczego nie ma chłopaka. Miała po prostu inny pogląd na świat. To właśnie im się nie podobało. Pamiętam ten dzień, w którym to się zaczęło. Wpadła zdyszana na geografię.
-Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie.- powiedziała delikatnym głosem.
-Dobrze, usiądź.- powiedział nauczyciel, i odwrócił się z powrotem do globusu.
Rozejrzała się po sali. Wszystkie miejsca były zajęte oprócz obok mojego. Podeszła do mnie i oznajmiła.
-Usiądę tu.
-Jasne.- odpowiedziałem zdziwiony i zlustrowałem ją.
Miała na sobie dresowe, szare spodnie do kolan, i czarną koszulkę z napisem ,,RECYKLING”.Włosy upięła w wysokiego kucyka.
-Nie masz podręcznika?- spytałem szeptem.
-Nie.
Podsunąłem swój podręcznik na środek ławki. Ona uśmiechnęła się delikatnie i wyciągnęła notatnik. Spodziewałem się że będzie pisała to co mówi nauczyciel. Ale zauważyłem ze to szkicownik. Zaczęła rysować. Robiła to niesamowicie. Z pasją i uczuciem. Czasami zerkała do książki do geografii, po czym wracała do rysowania.
-Co tam rysujesz?- spytałem niby od niechcenia.
-Ciebie.
Skwitowałem to podniesioną brwią.
-Jak możesz mnie rysować, skoro nawet na mnie nie spojrzałaś. Pewnie w ogóle nie wiesz jak wyglądam.
-Nie prawda. Często na ciebie patrzę. Lubie cię obserwować. Podobasz mi się.- uśmiechnęła się nad szkicownikiem.
Zakrztusiłem się śliną i oblałem się rumieńcem.
-Zawsze jesteś taka bezpośrednia?- warknąłem marząc żeby wypieki zniknęły.
-Panno Evans, panie Tomlinson!- ryknął nauczyciel.- Co to za rozmowy na MOJEJ lekcji?!
-Przepraszam panie profesorze.- powiedziała cicho Lilly.
Wszyscy zarechotali szyderczo. Pochwyciła torbę i wybiegła z sali. Wszyscy chichotali i szeptali. Zauważyłem że zostawiła szkicownik na ławce. To jak mnie narysowała było niesamowite Uchwyciła każdy szczegół. Na rysunku wyglądałem jak żywy. Przewróciłem kartkę. Ładnym pismem dostrzegłem kawałek piosenki:
,,
I
shot for the sky
I'm
stuck on the ground
so
why do I try
I
know I'm gonna fall down
I
thought I could fly
so
why did I drown
Oh
it's coming down down down
„
Następnego dnia w szkole Lilly nie było. Nie widziałem jej przez kilka następnych tygodni. Wreszcie postanowiłem ją odwiedzić. Wiedziałem gdzie mieszka ponieważ raz ją śledziłem. Głupie.. Ale nie potrafiłem się oprzeć pokusie.
Z kamieniem w żołądku zapukałem do białych drzwi. Nikt nie otworzył. Zza domu usłyszałem śpiew. Udałem się tam i zobaczyłem Lilly huśtającą się na huśtawce, śpiewającą, i płaczącą. Podbiegłem do niej i położyłem rękę na jej ramieniu.
-Louis, czas się pożegnać.- usłyszałem jej szept.- Muszę wrócić do swojego świata.
-C-co?- spytałem zdziwiony.
-Louis, będziesz o mnie myślał?
-Eee.. tak..- powiedziałem po czym przytuliłem się do jej pleców.
Zaciągnęła mnie do lasu na polankę. Słońce świeciło mocno, lekki wiatr rozwiewał jej włosy. Złapała mnie za ręce.
-Louis, myśl o mnie.- powiedziała po czym pocałowała mnie.
Zamknąłem oczy i oddałem pocałunek. Nagle poczułem straszny chłód. Zmrużyłem lekko oczy i oślepił mnie potężny blask. Poczułem jak ręce Lilly wyślizgują się z mojego uścisku. Otworzyłem oczy. Byłem sam. Odeszła...
Czasami zastanawiałem się czy nie była ona jakimś wytworem mojej wyobraźni. No ale przecież każdy ją widział. Czasami też, wniosek nasuwa się sam. Czy Lilly była aniołem? Tak, na pewno nim była. Żaden człowiek nie mógłby mieć tak czystego serca.
<3 <3
OdpowiedzUsuńNie potrzeba więcej...
Cudo!
Nie mam słów! to jest świetne! wiecej niż świetne , to rozjebało system! *O*
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedyka. Sama nie wiem dlaczego ale poryczałam się, może to dla tego, że to jest jeden z najlepszych dni ever, a może to z innych powodów. Naprawdę nie wiem dlaczego, ale u mnie to bardzo trudne ponieważ ja nie mam uczuć <3 Strasznie się cieszę z tego dedyka i jeszcze raz bardzo dziękuję za świetny imagin. Wczoraj zakochałam się w piosence a teraz w imaginie. Co się ze mną dzieje? Świetne, świetne, świetne <3
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 xxx Lots of love xoxo
Nie ma za co, dziękuje za taki miły komentarz, ciesze się że Ci się spodobał. Ciesze się że masz dobre dni ♥
Usuńo jeju, cudowny ! xx
OdpowiedzUsuńDzikie zakończenie *.* zjebiste to było , zajebiste powiadam *-*
OdpowiedzUsuńCudowny imagin ;) Taki inny...
OdpowiedzUsuńKocham takie ' magiczne ' Imagony! Proszę zrób więcej takich! Najlepiej z Harrym :** ~Asia
OdpowiedzUsuńCzyta się go naprawdę bardzo przyjemnie. Każde słowo tu pasuje. Jest taki lekki i taki czysty. Gratuluję talentu i wyobraźni. : )
OdpowiedzUsuńRozpłynęłam się czytając tego imagina poprostu chyba nigdy nie czytałam lepszego , proszę cię pisz więcej takich!!!1
OdpowiedzUsuń