- [T.I.], Harry i Gemm mieli wypadek - tyle, z łamiącego się głosu pani Anne, zdołałam wywnioskować.
Zrobiło mi się słabo. Co też ta kobieta wygaduje ? Przecież moja przyjaciółka to dobry kierowca. Tu się nie myliłam. Zawinił ktoś inny.
- Przepraszam, gdzie mogę znaleźć moich przyjaciół ?
- Nazwisko ? - poprosiła kobieta w recepcji szpitala, w którym to mieli znajdować się Gemma i Hazz.
- Styles.
- Korytarzem prosto. Potem w lewo i tam powinna już pani trafić.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się beznamiętnie. Ruszyłam korytarzem. Dostrzegłam, na ławeczce pod ścianę, Harry'ego.
- O Boże, nic Ci nie jest ? Hazz, powiedz, co się stało - ujęłam w dłonie jego podrapaną twarz.
- Nic mi się nie stało. ALe Gemma ... Nie chcą mnie do niej wpuścić. Do cholery, chyba nie jest aż tak źle. Nie jest, prawda ? - zapytał z nadzieją. Ale ja nie potrafiłam dać mu prawidłowej odpowiedzi.
Mijali nas lekarze, pielęgniarki, ale nikt nie chciał nam nic powiedzieć. Zastanawiałam się czy to ze względu na jej stan czy procedury. Nie wiedziałam tego, nie miałam do tego głowy. Harry, pani Anne i ja siedzieliśmy w ciszy, każde na swój sposób myślało o zaistniałej sytuacji.
I nagle z sali wyszedł lekarz, o dziwo zatrzymał się przed nami.
- Muszę z panią porozmawiać - mężczyzna zwrócił się do pani Anne. Oddalili się od nas. Po małych dziesięciu minutach kobieta wróciła do nas, usiadła obok syna i ukryła twarz w dłoniach.
- Mamuś, to coś poważnego ?- Harry ze łzami w oczach popatrzył na rodzicielkę.
- Gemma ma obrażenia wewnętrzne i uszkodzony mózg. Potrzebna jest krew.
- A jaką grupę ma Gemma ? - wyrwałam się.
- A Rh + - odparł Hazz, nadal wpatrzony w matkę, obejmujący ją ramieniem.
- Oddam tę krew. Zrobię dla niej wszystko. Jesteście dla mnie jak rodzina, muszę pomóc - powiedziałam - Ale mam prośbę Harry, pójdziesz ze mną ?
Chłopak się zgodził. Tak naprawdę nic nie bolało. Myślałam tylko o przyjaciółce, by jej pomóc.
Codziennie z Loczkiem przychodziliśmy do Gemmy. Czasem nas do niej wpuszczano, czasem nie. Zależnie od jej stanu, który ciągle się zmieniał.
- Harry, boję się - spojrzałam smutnymi oczyma na Stylesa i się w niego wtuliłam. Poczułam dziwne ukłucie w sercu.
- Ja też - objął mnie ramieniem - Ale będzie dobrze. Musi być.
Siedzieliśmy, a właściwie trwaliśmy w milczeniu już piątą godzinę. I nic. Nikt nas o niczym nie informował. Aż przyszedł lekarz. Poprosił Harry'ego na bok, jednak ten powiedział, że beze mnie nie idzie.
- Panie Styles, mam dla pana ważną wiadomość - z twarzy mężczyzny nie potrafiłam nic wyczytać, dlatego na początku nie pojęłam, o co może mu chodzić.
- Niech pan mówi, błagam.
- Panie Styles, pańska siostra zmarła wskutek zbyt poważnych obrażeń wewnętrznych.
Dla mnie skończył się świat. Nie mówiąc już o Hazzie.
Gdyby nie Gemma nadal byłabym szarą myszką z tysiącem niespełnionych marzeń. Ale dzięki przyjaciółce, którą tak naprawdę uznawałam za siostrę, spełniłam jedno z nich. Poznałam Harry'ego.
Początki były trudne.
Bez Gemmy nic nie było takie samo.
Nic nie było jak dawniej.
Mieliśmy siebie i to było dla nas najważniejsze. Nic nie było łatwe i to właśnie dzięki temu na nowo się poznaliśmy. Na nowo rozpoczęliśmy życie. Życie, choć bez Gemmy, to szczęśliwe. Bo nasze.
Wiem, wyszło takie bardziej o Gemmie, przepraszam.
Przepraszam też za dwa dni opóźnienia.
Bo nic nie jest jak dawniej.
Nie będę Wam tu pisała historii życia, więc jeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję, że wybaczycie < 3
Dominika ♥
Spoko, bardzo mi się podoba. Mam tylko pytanie? Gdzie jest mój obiecany prolog? Miał być wczoraj... Nie poganiam, ale wiesz... :3
OdpowiedzUsuńKochanie, wiem i przepraszam. Postaram się to dzisiaj ogarnąć, ale nie obiecuję. Nigdy o nikim nie zapominam, więc spokojnie < 33
UsuńDominika xx
zajebisty <3 strasznie mi się podoba :3
OdpowiedzUsuńŚwietny , aż chce mi się płakać ;)
OdpowiedzUsuńcudny ♥
OdpowiedzUsuńale ja mam inną grupe krwi xd
OdpowiedzUsuń