Agata ;)
_________________________
Samotność jest czymś, czego wszyscy bardzo chcieliby uniknąć. Ale, to jest niemożliwe. Każdy chociaż raz w życiu zaznał, zaznaje i zazna uczucia samotności, nawet nie jeden raz. Ale czy bardziej boli Nas to, że jesteśmy samotni, czy to, że ktoś złamał obietnicę i Nas zostawił? No właśnie. Oto jest pytanie…
Smutny, deszczowy dzień. Słońce znów skryło się za szarymi chmurami. Na morzu szaleje sztorm, a na plaży zamieć. Mimo to na piasku, na jednej z wydm siedzi mała dziewczynka. Płacze. Nie ma Go przy Niej właśnie teraz, gdy Go najbardziej potrzebuję. Ale chłopcy tacy są. Nie zawsze dotrzymują obietnic…
Od kiedy wyjechał, nie było słońca w Jej życiu. Żyła i żyje monotonią i smutkiem. Zostały Jej te nieliczne wspomnienia, które przyprawiają Ją o dreszcze i jeszcze większy smutek. Ma dziewiętnaście
lat. Rok temu wyszła z sierocińca, w którym On Ją zostawił. Samą. Nie miała przyjaciół. On był jedyny. Ale wyjątkowy. Codziennie na przerwie obiadowej wymykali się na pobliską plażę. Byli tacy szczęśliwi,
beztroscy. Odjechał dziesięć lat temu. Zostawił Ją, kiedy Ona kochała Go całym sercem.
Pamięta te dni, kiedy był smutny. W sumie, to było codziennie.
- Nigdy nie znajdę domu – płakał.
Ona wiedziała, że znajdzie. Był cudownym, słodkim maluchem. Wszyscy Go kochali z całego serca, ale Ona najbardziej.
- Jeśli nikt Cię nie zabierze, poczekamy, aż oboje skończymy 18 lat i zamieszkamy razem – mówiła i przytulała Go, płacząc z Nim.
Zawsze tak robili. Nigdy nie pytali co się stało. Po prostu przytulali się i płakali. Po kilku minutach było im lżej na sercach i byli gotowi stawić czoło wyzwaniu, jakim jest życie.
Pewnego dnia jednak Ona płakała. Nie jada, nie piła, z nikim nie rozmawiała. On w końcu musiał zapytać.
- Dlaczego płaczesz?
- Boję się, że odejdziesz i będę sama musiała tu tkwić.
- Nigdzie nie zamierzam odchodzić.
- Obiecaj…
- Ja, Harry Styles, dziś przysięgam [T.I.], że nigdy, przenigdy Jej nie zostawię! – na przypieczętowanie przysięgi, pocałował Ją.
Na następny dzień chciała Go przytulić. Potrzebowała Go. Lecz Jego nie było. Zapłakała. Pobiegła do Jego pokoiku i położyła na Jego łóżko. Nie było Jego rzeczy. Została tylko ich bransoletka przyjaźni. Kiedyś wiecznej i nieprzerwanej. Jednak, On to zepsuł! Krzyczała i rzucała się po pokoju. Nikt nie był w stanie Jej stamtąd wyciągnąć. Gdy zasypiała, wołała Jego imię. Nigdy nie wrócił. Nawet Jej nie odpowiedział.
Ona nawet bez Niego wymykała się z sierocińca i szła na plażę. Codziennie. Aż Jej nie wypuścili. W smutny i nieznany Jej świat. Zamieszkała na plaży. Tam było Jej miejsce.
Znów siedzi zapłakana. Czuję na swoim ramieniu rękę. Ona wie, że to On. Czuje Go.
- Dlaczego mnie zostawiłeś? – spytała z wyrzutem.
Harry siada obok Niej i płacze. Patrzy na Niego i przez łzy uśmiecha się. Nadal jest tym samym małym chłopczykiem, który był Jej miłością. I nadal jest…
- Gdy odszedłeś, znienawidziłam Cię, ale nie potrafiłam przestać Cię kochać. Zawsze byłeś dla mnie wszystkim. Od lat czekałam na Ciebie. I nadal Cię kocham… - kończy i całuje Go w usta.
Patrzy na Jej ręce i widzi bransoletkę przyjaźni, którą On zostawił. Uderza się otwartą dłonią w czoło. Dziewczyna śmieje się.
- W ogóle się nie zmieniłeś.
- Ty też nie. No. Wypiękniałaś. Wiesz, czemu wróciłem?
[T.I.] kiwa głową przecząco i patrzy na Niego.
- Po tych wielu latach zrozumiałem, że Cię kochałem. Dziś wróciłem, żeby prosić Cię o rękę.
Dziewczyna patrzy na Niego i przytula Go.
- Harry, nie widzieliśmy się dziesięć lat. Nie mogę się dziś zgodzić. Daj mi trochę czasu, bym mogła Ci znowu zaufać.
Chłopak zrozumiał i będzie czekał. Zostali przyjaciółmi na dobre i na złe. On niedługo znów poprosi Ją o ślub. Jeszcze będą szczęśliwi…
Smutny, deszczowy dzień. Słońce znów skryło się za szarymi chmurami. Na morzu szaleje sztorm, a na plaży zamieć. Mimo to na piasku, na jednej z wydm siedzi mała dziewczynka. Płacze. Nie ma Go przy Niej właśnie teraz, gdy Go najbardziej potrzebuję. Ale chłopcy tacy są. Nie zawsze dotrzymują obietnic…
Od kiedy wyjechał, nie było słońca w Jej życiu. Żyła i żyje monotonią i smutkiem. Zostały Jej te nieliczne wspomnienia, które przyprawiają Ją o dreszcze i jeszcze większy smutek. Ma dziewiętnaście
lat. Rok temu wyszła z sierocińca, w którym On Ją zostawił. Samą. Nie miała przyjaciół. On był jedyny. Ale wyjątkowy. Codziennie na przerwie obiadowej wymykali się na pobliską plażę. Byli tacy szczęśliwi,
beztroscy. Odjechał dziesięć lat temu. Zostawił Ją, kiedy Ona kochała Go całym sercem.
Pamięta te dni, kiedy był smutny. W sumie, to było codziennie.
- Nigdy nie znajdę domu – płakał.
Ona wiedziała, że znajdzie. Był cudownym, słodkim maluchem. Wszyscy Go kochali z całego serca, ale Ona najbardziej.
- Jeśli nikt Cię nie zabierze, poczekamy, aż oboje skończymy 18 lat i zamieszkamy razem – mówiła i przytulała Go, płacząc z Nim.
Zawsze tak robili. Nigdy nie pytali co się stało. Po prostu przytulali się i płakali. Po kilku minutach było im lżej na sercach i byli gotowi stawić czoło wyzwaniu, jakim jest życie.
Pewnego dnia jednak Ona płakała. Nie jada, nie piła, z nikim nie rozmawiała. On w końcu musiał zapytać.
- Dlaczego płaczesz?
- Boję się, że odejdziesz i będę sama musiała tu tkwić.
- Nigdzie nie zamierzam odchodzić.
- Obiecaj…
- Ja, Harry Styles, dziś przysięgam [T.I.], że nigdy, przenigdy Jej nie zostawię! – na przypieczętowanie przysięgi, pocałował Ją.
Na następny dzień chciała Go przytulić. Potrzebowała Go. Lecz Jego nie było. Zapłakała. Pobiegła do Jego pokoiku i położyła na Jego łóżko. Nie było Jego rzeczy. Została tylko ich bransoletka przyjaźni. Kiedyś wiecznej i nieprzerwanej. Jednak, On to zepsuł! Krzyczała i rzucała się po pokoju. Nikt nie był w stanie Jej stamtąd wyciągnąć. Gdy zasypiała, wołała Jego imię. Nigdy nie wrócił. Nawet Jej nie odpowiedział.
Ona nawet bez Niego wymykała się z sierocińca i szła na plażę. Codziennie. Aż Jej nie wypuścili. W smutny i nieznany Jej świat. Zamieszkała na plaży. Tam było Jej miejsce.
Znów siedzi zapłakana. Czuję na swoim ramieniu rękę. Ona wie, że to On. Czuje Go.
- Dlaczego mnie zostawiłeś? – spytała z wyrzutem.
Harry siada obok Niej i płacze. Patrzy na Niego i przez łzy uśmiecha się. Nadal jest tym samym małym chłopczykiem, który był Jej miłością. I nadal jest…
- Gdy odszedłeś, znienawidziłam Cię, ale nie potrafiłam przestać Cię kochać. Zawsze byłeś dla mnie wszystkim. Od lat czekałam na Ciebie. I nadal Cię kocham… - kończy i całuje Go w usta.
Patrzy na Jej ręce i widzi bransoletkę przyjaźni, którą On zostawił. Uderza się otwartą dłonią w czoło. Dziewczyna śmieje się.
- W ogóle się nie zmieniłeś.
- Ty też nie. No. Wypiękniałaś. Wiesz, czemu wróciłem?
[T.I.] kiwa głową przecząco i patrzy na Niego.
- Po tych wielu latach zrozumiałem, że Cię kochałem. Dziś wróciłem, żeby prosić Cię o rękę.
Dziewczyna patrzy na Niego i przytula Go.
- Harry, nie widzieliśmy się dziesięć lat. Nie mogę się dziś zgodzić. Daj mi trochę czasu, bym mogła Ci znowu zaufać.
Chłopak zrozumiał i będzie czekał. Zostali przyjaciółmi na dobre i na złe. On niedługo znów poprosi Ją o ślub. Jeszcze będą szczęśliwi…
Imagin inny niż pozostały... ale genialny <3
OdpowiedzUsuńSuper. Wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńJest naprawde dobry ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny, super piszesz! Zapraszam na www.onedirectionimaginypolska.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny wstęp, jeszcze lepszy początek i środek i suuper koniec :*
OdpowiedzUsuńDobra robota!
Oby tak dalej ;)
Zapraszamy do siebie
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Haha, podświadomie ukradłaś mi pomysła na imagina xD
OdpowiedzUsuńCo prawda ja swoich nie publikuję, ale już od dawna zbierałam się na napisanie czegoś w tym stylu. Mimo wszystko uważam, że nie napisałabym tego lepiej :)
Hahaha. Ah ta telepatia ;) Dziękuję, ale Twój na pewno też byłby cudowny ;*** Wierzę w to całym sercem Kochanie. Możesz zrobić wszystko tylko uwierz!
Usuń