Jestem bardzo szczęśliwa. Tyle można powiedzieć o moim życiu. Mieszkam we wspaniałym mieście jakim jest Londyn, na studiach idzie mi w miarę dobrze, czego się nie spodziewałam biorąc pod uwagę moje oceny z liceum, mam wspaniałą przyjaciółkę i cudownego chłopaka jakim jest Niall Horan. Wszystko czego może chcieć nastolatka.
Tego ranka jak codziennie obudziłam się w zielonej sypialni, a gdy tylko otworzyłam oczy zobaczyłam obok siebie Nialla. Nie spał, przyglądał mi się podpierając głowę na ręce.
- Dzień dobry, skarbie - powiedział, całując mnie w czoło.
- Długo mi się tak przyglądasz? - spytałam zaspana.
- Mógłbym już przez całe życie - odparł z uśmiechem - Kocham cię, wiesz? I to bardzo. Nie zapomnij o tym.
- Ja ciebie też kocham - odparłam i go pocałowałam.
- Jakie plany na dzisiaj?
- Uczelnia. Dzisiaj znowu wrócę trochę później, więc nie zrobię wam kolacji - wstałam z łóżka i szukałam w szafie ubrań na dzisiejszy dzień.
- Zostawisz mnie samego?
Spojrzałam na niego, na jego potargane włosy i w te oczy, które wyrażały przesadny smutek.
- Poradzisz sobie. Zawsze możesz coś zamówić albo poproś Liama, na pewno coś dla was ugotuje - zniknęłam w łazience i tam się przebrałam. Gdy z powrotem wyszłam do pokoju, Horana już nie było. Wzięłam torbę z książkami i zeszłam na dół.
- Wychodzę! - krzyknęłam w głąb domu.
- Na razie - odpowiedziało mi pięć głosów.
Z uczelni, tak jak przypuszczałam wyszłam dopiero o 6 wieczorem. Do domu wracałam przez park, jak każdego dnia. Nagle moim oczom ukazał się Nialler. Szedł kilka ścieżek dalej, ale i tak go rozpoznałam.
- Niall! - zawołałam w jego stronę, ale chłopak mnie nie usłyszał. Obserwowałam jak jego spokojny chód zmienia się w bieg a na jego twarzy rozkwita wielki uśmiech. Następnie porywa w ramiona dziewczynę idącą z naprzeciwka i mocno ją całuję a ona oddaje mu pocałunek. Oczy zaszły mi łzami, ale zdążyłam rozpoznać brunetkę, a była nią [I.T.P]. Nie wiedziałam co mam zrobić, oni złapali się za ręce i odeszli, a ja nadal tam stałam. Łzy zalewały moją twarz, ale w końcu odwróciłam się i pobiegłam z tego miejsca jak najdalej. Jak ona mogła mi to zrobić? Przecież jesteśmy przyjaciółkami! A raczej powinnam powiedzieć: byłyśmy. A Horan? Jeszcze rano zarzekał się, że mnie kocha. Nie mogłam w to uwierzyć, już nawet na najbliższych nie można liczyć. Moje życie straciło sens.
~by Agnieszka
Przygnębiający fakt na dzisiejszy dzień: zaczyna się szkoła. Ręka do góry: kogo ten fakt cieszy?
Pierwsza część super <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie w drugiej. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. Pozdrawiam obie autorki imaginów :*
Po pierwsze straaasznie dziękuję za dedyka ♥
OdpowiedzUsuńPo drugie imagin świetny ( wgl jak Ty to robisz, że masz tyle ocen i komentarz ? :D )
Kocham Cię i do zobaczenia w school :/
Niall ma moc pryska coś za jego szyji czymś koloru mięty :o
OdpowiedzUsuń