- Moi rodzice są cyrkowcami. Około 4-5 razy w roku się przeprowadzam.
- 4-5 razy?! Niefajnie, prawda? Mógłbym kiedyś do Ciebie wpaść? Kocham cyrki - uśmiechnął się.
- Pewnie, że tak.
I tak rozstaliśmy się, idąc każde w swoją stronę.
~*~
Cały dzień przygotowywałam się do spotkania z Lou. Przeszedł punktualnie. Pokazałam mu cały mój "dom". Najwięcej czasu spędziliśmy przy małpach. Louis z wielką satysfakcją karmił te przemiłe zwierzątka, a ja z radością się mu przyglądałam. Nadszedł czas pożegnania.
- Bardzo dziękuję za ten dzień. Jesteś bardzo dzielna. Ja nie wytrzymałbym tych przeprowadzek - powiedziawszy to chłopak pocałował mnie i ruszył w stronę swojego mieszkania. Zaczerwieniłam się. Taki słodki chłopak mnie pocałował! Czego chcieć więcej?
Cały czerwiec i wakacje spędziliśmy razem. "Oficjalnie" byliśmy parą. Nie chciałam się z nim rozstawać, ale czas wyjazdu zbliżał się nieubłaganie. 30 sierpnia ostatni raz przytuliłam się do niego, ostatni raz pocałowałam i ostatni raz widziałam. Chociaż w głębi serca czułam, że jeszcze kiedyś się spotkamy.
~*~
Od czasu związku z Louisem minęły 2 lata. Skończyłam 19 lat i dopiero teraz rodzice pozwolili mi zamieszkać samej. O Lou nigdy nie zapomniałam, bo nie sposób wymazać z pamięci tak wspaniałą osobę.
Pewnego sierpniowego dnia (mieszkałam już sama) włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać X - Factor. Uwielbiam takie programy. Szybko pobiegłam do kuchni po wodę i rozsiadłam się wygodnie na kanapie. Akurat przedstawiano zespół utworzony właśnie dzięki temu programowi. One Direction... Hmm, jacy przystojni chłopcy! Słodki blondyn, mulat, chłopak mający przepiękne, kręcone włosy i kolejny loczek. Na samym końcu przedstawiono... Zachłysnęłam się płynem, który akurat piłam. Ja chyba śnię! Przedstawiono Louisa! Chłonęłam każdą nutę wydobytą z jego karmazynowych ust. Wiedziałam, że potrafi śpiewać, ale nie pomyślałabym, że wyląduje w telewizji. Musiałam go odnaleźć. Zdobyłam bilet na półfinał, w którym się znaleźli. Nie mogłam doczekać się spotkania z nim. Nadeszła ich kolej. Po wykonaniu cudownej piosenki i ocenach jury, prowadzący zapytał, komu chcieliby zadedykować ten występ. Towarzysze mojego Lou dziękowali rodzinie, przyjaciołom, a on sam powiedział:
- Chcę zadedykować ją mojej dziewczynie, [T.I.]. Mam nadzieję, że mnie oglądasz. Dzięki Tobie zrozumiałem, co to naprawdę jest miłość. Choć nie widzieliśmy się 2 lata, kocham Cię i tęsknię - oczy chłopaka zaszkliły się.
Nie wierzyłam. Zaczęłam płakać, ludzie patrzyli na mnie jak na idiotkę. Nie kontrolując się wybiegłam z zajmowanego rzędu i ruszyłam w stronę sceny.
- Lou! Lou ja też Cię kocham! - wykrzyknęłam.
- [T.I]? - chłopak nie był w stanie wydusić nic więcej.
Rzuciłam się mu na szyję i zaczęłam go całować. Wszyscy wstali z miejsc i klaskali nam. Niestety, po chwili nas rozdzielono. Ostatecznie One Direction zajęło 3 lokatę. Pocieszałam Lou po porażce (aczkolwiek była to też jego wygrana). Jednak on nie przejmował się tym. Rzekł, że "wszystko mu wynagradzam i żałuje ostatnich 2 straconych lat". Ja ich nie żałuję, bo dzięki nim zrozumiałam, jak bardzo brakuje mi Louisa i że nie mogę bez niego żyć.
~by Dominika
Bardzo oryginalny ;) O cyrkowcach jeszcze nie było! Piszcie więcej(o ile szkoła wam nie przeszkodzi).
OdpowiedzUsuńzwiastun-raju.blogspot.com
Świetny Imagin!!! Masz naprawdę wspaniałą wyobraźnię. Czegoś podobnego nigdy jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Klaudia