Statystyka

środa, 5 września 2012

#7 Louis.

Nienawidzę swojego życia. Dlaczego? No cóż... Co dwa-trzy miesiące przeprowadzam się. Moi rodzice pracują w cyrku. Niejeden pomyśli:  "Taka to ma fajne życie. Zwiedzi tyle miejsc..." Ale w rzeczywistości czy fajne jest ciągłe zmienianie szkoły? No pewnie, że nie. Nie mam przyjaciółki, z którą mogłabym poplotkować, bo zanim zdążę kogoś dobrze poznać i się z nim zakumplować trzeba się pakować i ruszać dalej. Mam 17 lat, ale rodzice, niestety, za nic na świecie nie zgodziliby się na przeprowadzkę, bym zamieszkała sama. Pod koniec maja przyjechaliśmy do Doncaster. Mieliśmy tam zostać do września. Niechętnie po raz kolejny przekroczyłam próg nowej szkoły. Nauczycielka przedstawiła mnie moim rówieśnikom i posadziła obok bruneta z nieładem na głowie. Hmm, ładny... Od razu wpadł mi w oko. Przedstawił się jako Louis Tomlinson. Na przerwie oprowadził mnie po szkole i zapytał, czy co jest powodem przeprowadzki w ciągu roku szkolnego.
- Moi rodzice są cyrkowcami. Około 4-5 razy w roku się przeprowadzam.
- 4-5 razy?! Niefajnie, prawda? Mógłbym kiedyś do Ciebie wpaść? Kocham cyrki - uśmiechnął się.
- Pewnie, że tak.
I tak rozstaliśmy się, idąc każde w swoją stronę.

~*~

Cały dzień przygotowywałam się do spotkania z Lou. Przeszedł punktualnie. Pokazałam mu cały mój "dom".  Najwięcej czasu spędziliśmy przy małpach. Louis z wielką satysfakcją karmił te przemiłe zwierzątka, a ja z radością się mu przyglądałam. Nadszedł czas pożegnania.
- Bardzo dziękuję za ten dzień. Jesteś bardzo dzielna. Ja nie wytrzymałbym tych przeprowadzek - powiedziawszy to chłopak pocałował mnie i ruszył w stronę swojego mieszkania. Zaczerwieniłam się. Taki słodki chłopak mnie pocałował! Czego chcieć więcej?
Cały czerwiec i wakacje spędziliśmy razem. "Oficjalnie" byliśmy parą. Nie chciałam się z nim rozstawać, ale czas wyjazdu zbliżał się nieubłaganie. 30 sierpnia ostatni raz przytuliłam się do niego, ostatni raz pocałowałam i ostatni raz widziałam. Chociaż w głębi serca czułam, że jeszcze kiedyś się spotkamy.

~*~

Od czasu związku z Louisem minęły 2 lata. Skończyłam 19 lat i dopiero teraz rodzice pozwolili mi zamieszkać samej. O Lou nigdy nie zapomniałam, bo nie sposób wymazać z pamięci tak wspaniałą osobę.
Pewnego sierpniowego dnia (mieszkałam już sama) włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać X - Factor. Uwielbiam takie programy. Szybko pobiegłam do kuchni po wodę i rozsiadłam się wygodnie na kanapie. Akurat przedstawiano zespół utworzony właśnie dzięki temu programowi. One Direction... Hmm, jacy przystojni chłopcy! Słodki blondyn, mulat, chłopak mający przepiękne, kręcone włosy i kolejny loczek. Na samym końcu przedstawiono... Zachłysnęłam się płynem, który akurat piłam. Ja chyba śnię! Przedstawiono Louisa! Chłonęłam każdą nutę wydobytą z jego karmazynowych ust. Wiedziałam, że potrafi śpiewać, ale nie pomyślałabym, że wyląduje w telewizji. Musiałam go odnaleźć. Zdobyłam bilet na półfinał, w którym się znaleźli. Nie mogłam doczekać się spotkania z nim. Nadeszła ich kolej. Po wykonaniu cudownej piosenki i ocenach jury, prowadzący zapytał, komu chcieliby zadedykować ten występ. Towarzysze mojego Lou dziękowali rodzinie, przyjaciołom, a on sam powiedział:
- Chcę zadedykować ją mojej dziewczynie, [T.I.]. Mam nadzieję, że mnie oglądasz. Dzięki Tobie zrozumiałem, co to naprawdę jest miłość. Choć nie widzieliśmy się 2 lata, kocham Cię i tęsknię - oczy chłopaka zaszkliły się.  
Nie wierzyłam. Zaczęłam płakać, ludzie patrzyli na mnie jak na idiotkę. Nie kontrolując się wybiegłam z zajmowanego rzędu i ruszyłam w stronę sceny.
- Lou! Lou ja też Cię kocham! - wykrzyknęłam. 
- [T.I]? - chłopak nie był w stanie wydusić nic więcej.
Rzuciłam się mu na szyję i zaczęłam go całować. Wszyscy wstali z miejsc i klaskali nam. Niestety, po chwili nas rozdzielono. Ostatecznie One Direction zajęło 3 lokatę. Pocieszałam Lou po porażce (aczkolwiek była to też jego wygrana). Jednak on nie przejmował się tym. Rzekł, że "wszystko mu wynagradzam i żałuje ostatnich 2 straconych lat". Ja ich nie żałuję, bo dzięki nim zrozumiałam, jak bardzo brakuje mi Louisa i że nie mogę bez niego żyć. 





~by Dominika

2 komentarze:

  1. Bardzo oryginalny ;) O cyrkowcach jeszcze nie było! Piszcie więcej(o ile szkoła wam nie przeszkodzi).
    zwiastun-raju.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny Imagin!!! Masz naprawdę wspaniałą wyobraźnię. Czegoś podobnego nigdy jeszcze nie czytałam :)
    Pozdrawiam serdecznie, Klaudia

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K